Kilka dni temu media informowały jak jeden dresiarz zarżnął innego nożem. Uwagę zwraca idylliczny sposób w jaki TVN24 opisuje to zdarzenie:
Wcześniej razem z trójką znajomych spacerował ulicami miasta, młodzi ludzie odwiedzili sklep, pili alkohol. Dodajmy że mówimy tu o 16sto 17sto latkach!
U mnie też często "spacerują" okoliczni chłopcy w wieku późnego gimnazjum, pochleją wódy, podrą mordy, upierdolą dla zabawy lusterka, obowiązkowo obszczają i zasrają okolice, ujebią świeżo pomalowane elewacje sprejowanymi bohomazami i pójdą-ot rozrywka polskiej młodzieży...i „spacerujących chłopców”
Ale wracając do tematu a więc jeden z chłopców zarżnął innego nożem, mniejsza z tym o co poszło, bo najwyraźniej o przysłowiowe "gówno", martwi tylko jedna rzecz: byle by się chłopak w areszcie nie powiesił... bo będzie kolejny santo subito i znów tłuszcza będzie smutna i przygnębiona a winna będzie jak zwykle pieprzona policja... a całe wartościowe życie przed nim...