środa, 31 marca 2010

Zawodowiec za kółkiem

Ten kto jeździł trochę po polsce wie że chamstwo tirowców jest wprost proporcjonalne do tonażu. Jak to zwykle bywa w republikach bezprawia duży może więcej- i więcej robi.
Dopiero co oglądaliśmy akcję wyciągania na siłę pijanego jak szpadel sk….na, jadącego środkiem drogi kilkunasto tonową ciężarówką. Zachlaj morda wioząca śmierć tak przykleiła się do kierownicy że trzeba było go wyciągać siłą. Dostał-uwaga 5 miesięcy w zawieszeniu na 4 lata :) . Krotko mówiąc dowcip prawny a la syf!
Dopiero co… a już mamy obrazek z wyżyn „zawodowego skurwysyństwa”.
Tym razem skurwiel w kilkudzisęcio tonowym tirze zabił kobietę na pasach! Jej córka walczy o życie w szpitalu. I nie było by w tym nic nadzwyczajnego wszak pieszy to w polsce zwierzyna łowna, gdyby nie fakt że skurwiel nic z tego faktu sobie nie zrobił tylko pognał dalej!
- „W końcu z Józkiem już jest ustawiona wódka na parkingu pod wieczór i nie ma co sobie
dupy zawracać jakąś tam babą której krew spływa po zderzaku”.
Sk…yna zatrzymano kilkaset kilometrów dalej, jak tankował swojego stalowego rumaka. Czy zdążył zeżreć śniadanie i się wysrać-nie wiadomo. W każdym razie dla jego tirowskiej dupy dzień jak co dzień, z małą wpadką. Niefart chciał że skurwiela namierzono i zatrzymano (znów pewnie jakiś kapuś donosiciel menda-w polsce obywatelskie donosy zawsze wywołują pogardę motłochu). I wiecie co? Ze świadomością że zabił kobietę na pasach, a jej córka walczy o życie (mówiły o tym wszystkie radia) nasz bohater, szedł w zaparte-że to nie on, że on potrącił tylko PSA!!! Czy coś może pobić ten poziom skurwysyństwa- ze świadomością zabicia człowieka mówić że to pies?
Jak donoszą media grozi mu za to 12 lat. A ja idę o zakład że kara będzie w zawiasach tudzież symboliczna-przecież trzeba upodlić jeszcze rodzinę ofiary żenującym wyrokiem.

piątek, 26 marca 2010

Durniejący naród

To już oficjalne (za polskim radiem i GG)
Polacy durnieją
Nasze społeczeństwo tworzą głupiejący z pokolenia na pokolenie ludzie, a za pogarszający się stan wiedzy winić należy technologie, media i polityków - do takich wniosków doszli uczestnicy debaty zorganizowanej na UW.

Uczestniczący w debacie na Uniwersytecie Warszawskim fizyk profesor Andrzej Kajetan Wróblewski, reżyser Kazimierz Kutz, satyryk Krzysztof Materna i dziennikarz Tomasz Lis nie mieli wątpliwości: polskie społeczeństwo głupieje.


Co o tym świadczy? Zdaniem profesora Wróblewskiego z roku na rok spada poziom wiedzy studentów. Coraz mniej erudytów i ludzi rzeczywiście pragnących wiedzy, coraz więcej takich, którzy po prostu nie mają pomysłu na to, co ze sobą zrobić. Jako przykład profesor podał studentów historii, którzy nie wiedzą, że w Polsce był stan wojenny.

(...)

Prace magisterskie pisane z wikipedii, posługiwanie się niemal wyłącznie wulgaryzmami, nieumiejętność akcentowania wyrazów (coraz bardziej popularne poszliście, byliśmy zamiast poszliście i byliśmy), ludzie, którzy przyznają, że nigdy nie przeczytali książki i tacy, którzy "nie muszą" już niczego pamiętać, bo mają Internet. Wobec takich faktów trudno się nie zgodzić z diagnozą wystawioną przez uczestników debaty. Miejmy tylko nadzieję, że nie będzie gorzej.


Buractwo i prostactwo górą-to już oficjalne

Dzień w syfie

-Dwóch polskich skurwysynów katowało kobiety odwożące dzieci do szkoły, potem zabierało im samochody-dowiadujemy się w wiadomościach. Jednej z kobiet połamali ręce innej pokiereszowali twarz. Na posesji znaleziono kradzione samochody. A Sprawcy jak to zwykle bywa są znani policji - ot polak potrafi. Teraz mogą dostać „nawet” 12 lat. W rzeczywistości dostaną jak zwykle kary symboliczne-polski system nie lubi gnębić bandytów.

-Dwóch młodocianych skurwysynów ukradło dziecku wózek inwalidzki-ot tak dla zabawy co by sobie pojeździć-ale spokojnie są w polsce więc grozi im: sąd dla nieletnich.

-19 letni burako-smierdziel z prawem jazdy od kilku miesięcy poleciał po wiejskiej drodze „swojo beemko” 200 km/h, przekroczył prędkość o 110 km/h. Podczas gdy w normalnym kraju z miejsca stracił by uprawnienia,oraz beknął taki mandat że musiałby się zapożyczyć, w polsce dostał 10 pkt i 500 zł mandatu-dobry dowcip.

-Schalnym skurwysyn w Tirze (zgodnie z powiedzeniem: tirowcy wiozą śmierć) który o mało nie zabił kilku osób bo ledwo widział na oczy po 3 promilach. Po zatrzymaniu nie dał się wyciągnąć z kabiny. Doszło do szarpaniny z policją. Ponieważ stanowił śmiertelne zagrożenie polski sąd skazał go na 5 miesięcy w zawieszeniu. Może następnym razem uda mu się kogoś zabić. Wtedy posiedzi 5 miesięcy.

-Przekręt parlamentarzysty o gębie nadzorcy świń z PGRu, okraszony słowiańską nowomową - nic nowego: Już sprawca skarży gazetę która ujawniła sprawę.

-Podpalenie policjanta, przez mającego już „swój fan klub internetowy” polskiego smierdziela-ale wszystko ok. bo smierdziel ma myśli samobójcze-jak je zrealizuje stanie się kolejnym santo subito.

-"reklama na kolana psie" jest ok uznała prokuratura

-Oszust finansowy w dostał 845 lat więzienia i 300 milionów USD grzywny? Gdzie? Oczywiście nie w polsce tylko w Stanach. Ale polskie mordy na forum mają radochę że tak dużo i że śmiesznie, bo polak nie rozumie że przeciwieństwie do jego ojczyzny, są kraje gdzie prawo jest restrykcyjne dla przestępstw popełnionych umyślnie.

Podsumowując: to nie jest kraj dla normalnych ludzi…

środa, 24 marca 2010

Polaku:dymaj frajera!

Ot smakołyk rodem z syfu

Przy dworcu w Krakowie stoją taksówki które nie są taksówkami. Żadna nowość bo w innych dużych miastach polski są takie same. I nie było by w tym nic dziwnego gdyby skurwysyństwo które operuje ten proceder nie pobierało opłaty w wysokości 100 zł za kilometr. Jeżeli nie masz frajerze pieniędzy to „taksówkarz” nie będący taksówkarzem a zwykłym bandytą narzuca na ciebie odsetki w wysokości 50% za dzień. Napis TAXI też nie jest napisem TAXI a poza tym jest mobilny. I dalej nic by w tym nie było dziwnego bowiem „ruchanie frajera” powinno być opatrzone godłem „teraz polska” jako sport narodowy, gdyby nie fakt że jak to za zwyczaj w tym szambie bywa, wiedzą o tym wszystkie służby od straży miejskiej po prokuraturę i urząd miasta i generalnie mogą co najwyżej cmoknąć polskiego skurwysyna w pompkę. Bo „Nic się nie da panie zrobić”!
Urząd miasta nawet się zastanawia czy oby nie cofnąć koncesji na przewóz osób, lecz przepisy nie pozwalają! Co ciekawe „zaradni polacy” wychwycili w gównianym systemie prawnym od dekad znaną lukę i odwołują się od wyroków bez końca (typowe dla syfu).
Dla mnie jako dla smakosza syfu jest zawsze wielką niespodzianką z jaką łatwością przygważdża się starą babcię handlującą na rogu pietruszką, lub kierowcę któremu zabrakło 3 minuty parkometru, patrząc wesoło na prawdziwe bandyckie skurwysyństwo przez palce.
Wniosek nasuwa się jeden: polaku twój kraj popiera ten rodzaj zaradnej skurwysyńskiej przedsiębiorczości, nie bądź więc gorszy ruchaj frajera!

A dla wszystkich pasażerów w komplecie powinno się dodawać taką grę planszową:

poniedziałek, 15 marca 2010

Zafajdać Balckhawka-urażona duma śmierdziela

Otóż dziś z PZL Mielec wyjechał pierwszy całkowicie zbudowany w polsce Blackhawk, nazwany przez polskie zakompleksione media „Polskim Blackhawkiem”.
Jakby na to nie patrzeć powód do dumy jest! Sikorsky Aircraft, wpompowało w rozpadające się zakłady, nie mające żadnych szans na samodzielne istnienie na wolnym rynku, kupę forsy, dając ludziom pracę, pieniądze, rozwój regionu itd., a 3 lata później wyjeżdża z nich jeden z najlepszych śmigłowców na świecie. Cywilizowane kraje walczą o takie inwestycje i biorą je z pocałowaniem w przysłowiową d…. . Cywilizowane tak ale w polsce podniósł się jak zwykle skowyt internetowych polskich zakompleksionych śmierdzieli (kwiat polskiej ziemi)! Że jak to znów PAN (kurwa) polak musi wkręcać śrubki do amerykańskich gadżetów, że znów nas kurwa okradają. Niektórzy polscy debile robili nawet porównania że to wcześniej były Sowiety a teraz kurwa Jankesy. Jeden debil nawet wysilił się na komentarz godny tęgiego przygłupa że to kolejny pogrzeb polskiej myśli technicznej (SIC!-jakiej k… myśli??? Jakie to wspaniałe śmigłowce zabudowała ta myśl??). Pozatym jak zwykle włączyło się typowe zawodzenie kretynów nie widzących różnicy między polityką a gospodarką że amerykanie mają nas w dupie bo przecież są wizy. A jeżeli już to nie traktują nas jak równego partnera-a niby dlaczego by mieli?
Czytając to kundelskie ujadanie zastanawiałem się czy jest coś, COKOLWIEK co Jaśnie (k…) Pana polaka zadowoli pozatym że ktoś inny się na czymś wypierdoli-wtedy jest skurwysyńska satysfakcja!
Żenada
Polski jastrząb

Towar eksportowy

Nawet w syfie, udaje się, pod prąd panującemu marazmowi i ogólnej niechęci do zmian, stworzyć całkiem niezły towar eksportowy. Często za obce pieniądze, ale jednak. Takim niezłym towarem eksportowym, stała się jednostka GROM. Wyszkolona głównie przez Amerykanów i Brytyjczyków ale jednak polska. Informacje o kolejnych operacjach GROMU szybko obiegały świat a kunszt jej komandosów często stawiano na równi z amerykańską Deltą lub oddziałami SAS. I jakby tu na to nie patrzeć był to powód do dumy, że polak też potrafi – w pozytywnym znaczeniu tego słowa.
Powód był, ale jak to w tym dowcipie o piekle i polakach gdzie diabeł nie musi pilnować kotła bo wystarczy że któryś chce wyjść to reszta go wciągnie z powrotem do syfu, nie w smak była taka perełka establishementowi. Od razu pojawiły się walki, jak to w syfie, o to kto ma dysponować jednostką i że po co powstała, i dlaczego jest inaczej finansowana. Znalazły się zarzuty o malwersacje finansowe zapoczątkowane przez oszołoma znanego bardziej pod pseudonimem Sweter Rozpruwacz, potem, „skandal” w typowo polsko-patriotyczno-zasyfiałym sosie, powód: Grom sfotografował się pod amerykańską flagą w Iraku. Nie do pomyślenia! Boże chroń polske!
I można by powiedzieć że jakoś to jeszcze wyglądało bo niby ataki były z zewnątrz a odpieranie z wewnątrz, aż do ostatnich rewelacji medialnych gdzie wąsaty generał były dowódca jednostki z miną typowego polaka (czyt. napięciem na facjacie) dopiernicza młodszemu ale nie wąsatemu późniejszemu dowódcy o to kto ma prawo do odznak jednostki a kto nie, i kto jest prawdziwym żołnierzem a kto nim nie jest. Załosne! Na dodatek media donoszą że obecny dowódca urządza w jednostce prywatę a żołnierze chodzą pokopać w piłkę z panem premierem.
A w świecie zachodzą w głowę o co tu k… chodzi że syf wywleka się przed kamery. A przecież o nic nie chodzi-poza zwyczajną polską mdlącą rzeczywistością, okraszoną jak zawsze nadętym tonem i urażoną polsko-patriotyczną dumą…
Wojna w Gromie

sobota, 13 marca 2010

Desant Buractwa

Polskie skurwysyństwo drogowe to już legenda.
Warszawka od zawsze ma najgorszą opinię jeżeli chodzi o chamstwo na drodze jak i poza nią.
Ostatnie newsy potwierdzają jednak fenomen który można zaobserwować w Warszawce od jakiegoś czasu: najlepsze popisy prostactwa daje napływowy element z podwarszawskich i nie tylko podwarszawskich wsi.
22 latek z Otwocka
Pani z Otwocka

Ot kilka przykładów z ostatnich dwóch dni: dwóch chamów dających w rurę na czerwonym - rejestracja WPR drugi WL, burak zaparkowany na chodniku na środku przejścia dla pieszych WPI, zapierdalająca slalomem starym BMW, tępa polska morda rejestracja WOT, trąbienie na pieszych na przejściu dla pieszych po czym start z piskiem opon między nimi-cham z LPU, kolejny zapierdalacz wymuszający pierwszeństwo z WWL, wszystkie samochody zaparkowane tuż przed drzwiami centrum handlowego, w zabronionym miejscu? Jackpot! Wszyscy jak jeden mąż przyjezdne buractwo – dodać należy że w podziemiach tegoż centrum, cały parking pusty i za darmo, ale polski cham jakby mógł to by wjechał do środka.
Na osiedlach od dwóch lat ten sam desant buractwa – samochody na trawnikach, jeden na 3 miejscach parkingowych, blokujące przejazd. Krótko mówiąc osranie reszty-ważny tylko ja. To wszystko oczywiści do czasu „pełnej integracji” czyli zmianie blach na "Warsiawkę". Wtedy już można bezkarnie szerzyć opinię o chamach z Warszawki i panującym tu prostactwie.
O ile nic mi do wędrówki ludów a wręcz jestem za, o tyle desantowi buractwa wraz z jego prostactwem mówię, stanowcze nie!
A swoją drogą polaku wiesz gdzie, Twój skradziony samochód jest elegancko cięty na części? Jeżeli nie to przeczytaj artykuł pod pięknym tytułem Ojciec i syn i luksus w stodole

piątek, 5 marca 2010

Ustawa antytytoniowa czyli zakaz palenia po polsku

Ciekawym aspektem syfu jest to, że często pojawia się narodowy zryw w słusznej nawet sprawie, który to zryw jak to zwykle w tym skretyniałym kraju bywa rozwala sobie łeb szybciej niż się poderwał.
Jest dużo medialnego szumu, wyliczenia, prognozy, wywiady, inne gówna a po fakcie i tak nic się nie zmienia. Przykładem zidiocenia tej bananowej republiki jest przegłosowana dziś ustawa o „zakaz palenia”. Debata nad ustawą, która miała nas cywilizacyjnie zbliżyć do Europy, gdzie w większości krajów panuje całkowity zakaz palenia w miejscach publicznych trwała blisko 2 lata. Im bliżej sądnego dnia głosowania tym bardziej debata była gorąca. Jak to w syfie bywa podniosły się głosy najpierw prostej hołoty która to ograniczenie trucia innych traktuje jako faszyzm (podobnie zresztą myślą o nakazie sprzątania gówna po swoim kundlu), potem tzw. „ekspertów” którzy to wyliczyli że miliony ludzi stracą pracę jak cham nie będzie mógł smrodzić komuś pod nosem w knajpie, i na koniec tzw. „ polskich polityków”- najczęściej tych będących „przeciw” licząc na głosy poparcia u nizin społecznych lubiących czasem zgasić komuś peta na plecach „bo mają do tego kurwa prawo”. Tak czy owak efekt „głośnej super restrykcyjnej ustawy jest taki” że teraz można palić w większej ilości miejsc niż przed jej uchwaleniem, innymi słowy, wracamy znów do trzeciego świata tam gdzie nasze miejsce.
I bardzo dobrze bo myślałem że coś w syfie może się zmienić, jak zwykle się nie zawiodłem!

Na kolana psie-czyli skurwysyństwo jako "sztuka"



Czasem w skołtuniałym polskim łbie narodzi się pomysł. A ponieważ pomysł rodzi się w skołtuniałym polskim łbie to i pomysł musi być skurwysyński.
Dopiero co pochowano gliniarza który po cywilu przeciwstawił się dwóm skurwysynom za co został zadźgany nożem w biały dzień, a już w skurwysyńskim polskim łbie zrodził się pomysł żeby stworzyć tzw ”reklamę”. Na której pryszczata polska buraczana morda mierzy ze spluwy do jakiegoś skulonego gliniarza. Z tym skulonym gliniarzem to swoja drogą inny temat, media dzień w dzień bombardują informacjami o tym jak to gliniarze dostają po pysku od zwykłych gówniarzy-wiadomo w chorym kraju respektu dla prawa brak, ale to w polsce norma.
Mnie jako smakosza syfu zastanawia fakt jak bardzo popierdolony musi być polski łeb żeby wymyślić tak "intrygującą" formę przekazu.