niedziela, 20 stycznia 2013

Wojna radarowej ciąg dalszy

Pamiętacie jak 2 posty wstecz mówiliśmy czym pachną konsultacje społeczne w polskim kurwidołku? Powiem szczerze – nasze założenia przeszły wszelkie oczekiwania! Jak zresztą zawsze.
No i zaczęło się! Tłusta morda Piskorski bądź co bądź niegdyś prezydent Warszawy stwierdza że „fotoradary to udręczenie na zapas” – wiadomo on coś o udręczeniu wie. Od tzw. afery mostowej regularnie dręczy go prokuratura i CBA, a to o ustawiane przetargi przy wielkich inwestycjach kiedy pełnił funkcję prezydenta Warszawy, a to o niejasności przy zaniżonych cenach przy sprzedaży mieszkań a to z kolei o podejrzenie oszustw podatkowych kiedy to Piskorski rzekomo wygrał w kasynie niebagatelną sumę 5miliardów starych złotych- faktu o którym nie pamięta nikt kasyna włącznie z jego dyrektorem. A to o podejrzany handel dziełami sztuki, a to o przekręty gdy był szefem SD. Tak czy owak udręczenia dość! - Mówi Pan Prezydent o tłustej gębie i świetlanej przeszłości – występujący jako kolejny ekspert i obrońca praworządności.
Udręczenie na zapas a la Piskorski

Grube działa wytacza też PiS i Solidarna Polska – nowy projekt – to redukcja fotoradarów o 80%. W końcu prawo musi być! Innymi słowy Ci co chcieli stawiać fotoradary teraz chcą je zabierać – dlaczego? Dlatego bo chcą je stawiać ci drudzy z Peło więc jak to nakazuje zwyczaj uprawiania polityki w kurwidołku – trzeba być zawsze na nie.
Radary trzeba ciąć

No i jest Palikot, gdyby sensownie rozegrał karty po wyborach mógłby stać na czele partii względnego rozsądku w polskim parlamentarnym syfie. Bardzo szybko okazało się niestety że to pospolity błazen zachowujący się jak idiota . Pod hasłem „nie chcemy fotopaństwa nie chcemy fotorządu” (trzeba być wyjątkowym durniem żeby wpaść na tak błyskotliwe hasła) rozdaje maski z podobizną premiera i ministrów i zapierdala ile fabryka dała po Warszawie pokazując tym samym że wczuwa się świetnie w role polskiego kundla który nie dorósł do przestrzegania prawa. Ciekawe czy idiota powtórzyłby swoje słowa rodzicom dwójki zabitych dzieciaków, które na pasach tuż przed Bożym Narodzeniem zabił polski pijany kundel w BMW. Zapewne do tego też musiałby założyć na kaprawą gębę maskę.

Fotopaństwo - a la błazen

Do całości tzw. „wojny” przeciw bezpieczeństwu na drogach dołączają tzw. celebryci, szmatławce typu Wprost i media o których wspominaliśmy wcześniej. Podsumowując – wszyscy!

To jest fenomen na skale światową! Dlaczego polskie kundle mają taki opór przed respektowaniem prawa? Źle postawione znaki? – zgoda; syfiaste drogi? – owszem! Idiotyzmy na każdym kroku? – jak najbardziej! Walkę można wytoczyć całemu drogowemu syfowi, ale dlaczego akurat urządzeniom i zaostrzeniu prawa które mają za zadanie powstrzymać kundlo-morderców? Nie ma na to sensownej odpowiedzi. Polski kundel woli ginąć ale łamać zasady, kultywować męczeństwo drogowe stawiając krzyżyki i kapliczki przy drogach – ale łamać zasady, tworzyć cmentarze rozjechanych na przejściach ale łamać zasady! A że rządzą nim dokładnie takie same durnie jak on sam, wyjścia z błędnego koła nie ma.

czwartek, 10 stycznia 2013

Czy Polak ukradnie naprawde wszystko?

Miało być głosowanie nad najbardziej skurwysyńską kradzieżą 2012 ale ze względu na tysiące kandydatów do tego konkursu trudno wybrać chociażby dziesiątkę faworytów. Nie pozostawia to jednak wątpliwości – Polak to złodziej. Stereotyp? Wolne żarty – nie znam nikogo kogo by porządnie raz nie okradli. Kto ma działkę za miastem może czuć się szczęściarzem jeżeli nie opierdolą mu wszystkiego łącznie z rurami i kafelkami co najmniej raz w roku, a na koniec nie rozpalą ogniska na środku lub nie nasrają do kosza na pościel. Kto? Jak to kto polacy zapewne patrioci - bo jak ma to pewnie ukradł więc i jego opierdolimy! Ostatnio jednemu z autorów poniższych wypocin zpierdolono na treningu buty. Wszystko w tzw „ekskluzif klubie” gdzie przychodzą tylko klubowicze - również ekskluzif i podają Ci nawet rękę! Ale co tam polakowi wszystko się przyda. Wielką wesołość i uśmiech na twarzach redakcji wzbudzają ci samotni idealistyczni rycerze którzy wierzą w dobroć i uczciwość polaka. W gdańskich tramwajach wymyślono fajny pomysł: otóż w siateczkach dano podróżnym do poczytania książeczki. Pomysł zaświtał w głowie jakiegoś dobrego człowieka który zapewne wierzył w polską dobroć. Bardzo szybko okazało się jednak że polacy nie tylko zapierdoli wszystkie książki ale jeszcze pokradli siateczki – zawsze się mogą przydać a zaradnym trzeba być! Dziwne że tych siatek których nie mogli ukraść zwyczajnie nie spalili.
W gdansku kradną ksiązki

Przepięknie opisał sprawę forumowicz „gunter” z forum TVN:

Oto Polska właśnie.W tym kraju pobożny naród patriotów i bohaterów, królewski szczep Piastowy ukradnie wszystko. A czego nie ukradnie to zniszczy, albo w ostateczności zgubi.

Bardzo ładnie zagrali nasi krajowi reprezentanci wczoraj na zawodach w Wiśle. Polacy w bardzo ładny sposób opierdolili pokoje hotelowe Norwegów. Ukradli między innymi laptopy kamery i pieniądze. Norwegowie zapewne zapamiętają prawdziwą polską gościnność. Polskie kundle już ujadają na forach że sami Norwegowie są sobie winni – „bo przecież źle zamknęli pokoje”… wniosek taki że dla polaka źle zamknąć oznacza zaproszenie do złodziejstwa. Skurwienie sięga zenitu

Bardzo ciekawej skurwysyńskiej kradzieży dokonali polacy w siedzibie fundacji walki z rakiem. Zapierdolili mianowicie cały sprzęt komputerowy, komórki itp.
Opierdolić fundację
Jak tłumaczy tą kradzież forumowy polski kundel pod pseudonimem „i tak ma być” – prawdziwy polak patriota: „Jeśli zostawiali komórki, to znaczy że były im niepotrzebne. Więc strata mała. To samo z laptopami. To jest urządzenie mobilne i należy je brać ze sobą jak się wychodzi. Ja tak robię.” – Prawdziwy mental polskiego złodziejskiego kundla.

Równie polska skurwysyńska kradzież dotyczyła wózka inwalidzkiego – kradzież odbyła się kilka miesięcy temu – bardzo mocny kandydat na skurwyśyńską kradzież roku.

O tysiącach kradzionych samochodów maszyn rolniczych czy okradanych domach w Niemczech nawet nie wspomnę gdyż to normalka:
Kradzione BMW
Niedawno pisaliśmy o tym w tekscie pod tytułem nie każdy polak to złodziej ale każdy złodziej to polak.

Ale kochani cóż się tu dziwić jak wigilia w najbardziej katolickim kraju przy stole pojednania w polsce wygląda tak:
Wigilia Radom
32 sekundy I wszystko rozkradzione! Dlatego kościół katolicki rekrutuje nowych wiernych którzy, zdaniem jego hierarchów ,stanowią nową jakość:

Katolicy - polscy patrioci
Nowi pielgrzymi- nowa jakość - rekrutowana wśród pospolitej bandyterki, handlarzy narkotyków kradzionych samochodów specjalistów od pobić i walk na maczety i siekiery. Tak więc jeżeli ktoś zastanawia jak wyglądają nowa jakość w kościele to własnie jak na wyżej załączonym obrazku - prawdziwi patrioci i przyszłość tego całego bandyckiego społeczeństwa .

No i stało się!

No i stało się Minister Nowak najwyraźniej nasz stały czytelnik, wysłuchał naszego mendzenia o polskim syfie i stwierdził - co graniczy z cudem - że już dość! Trzeba coś zrobić z polskim drogowym skurwysyństwem w jeden możliwy i sensowny sposób. Ukręcić na polskiego kundla bat, w postaci zaostrzenia kar!Można by rzec – nareszcie! Ale nie tak prędko po to dopiero projekt, który trafił pod tzw. „konsultacje społeczne” a że społeczeństwo polskie to w większości wredne durnie do tego kundle - „konsultacje” są rozwiązaniem idiotycznym. To trochę tak jak pytać złodzieja czy jest za zaostrzeniem kar za kradzież…Szczerze mówiąc redakcja nie spodziewała się takiego obrotu sprawy i takiego odzewu kundli świadczącym o wyjątkowym skurwieniu. Gdy we Francji w latach siedemdziesiątych dochodziło do porównywalnej liczby śmiertelnych wypadków, co w Polsce inicjatywa była oddolna. Na znak protestu przeciw bezczynności władz tworzono happeningi, flash moby – na przykład na minutę zamierało całe miasteczko - wszystko po to by pokazać rządzącym że w ciągu roku na drogach giną tysiące. W efekcie rząd Francuski wprowadził drakońskie kary – efekt był natychmiastowy. Uratowano tysiące ludzkich istnień. A Francja należy do najbezpieczniejszych krajów w ruchu samochodowym. Tą drogą poszła reszta cywilizowanego świata. W Polsce inicjatywa jest odgórna a polskie kundle ujadają, gryzą i szarpią jakby ktoś ich batem lał. A więc – mamy że to „skok na kasę, wyzysk, państwo policyjne, szmaty, że zabierają wolność itp.” Oliwy do ognia dolewają dziennikarskie ścierwa. W jaki sposób? Bardzo prosty: gdy pojawiają się statystyki z długiego weekendu z chęcią wycierają sobie tym gębę bo temat medialny ale jak już mowa o środkach zapobiegawczych to sprowadza się „eksperta” tj ładnie wyglądającą medialną pipkę którą nazywa się „kierowcą rajdowym i „zawodowcem” która to pierdoli polskim debilom z ekranu że „każdy ma żyłkę współzawodnictwa” i że podnoszenie mandatów to skandal „bo nie będzie się można wyżyć za kierownicą”. W normalnej sytuacji powinno się zacząć od odebrania takiej przeuroczej skądinąd kretynce licencji rajdowej i prawa jazdy – jeżeli uważa że droga to miejsce do wyżycia. Właśnie dzięki takim kretynom- może nie tak przeuroczym- polskie drogi nazywane są drogami śmierci.
Fajna rajdowa dupeczka
Innymi słowy szanse na wprowadzenie tych sensownych zmian w polskim kurwidolku są znikome gdy „ekspertami” stają się dupeczki które pościgały się troszkę w KIA picanto cup i banda zamieszkująca ten kraj kombinujących chcących wyruchać wszystkich kundli. Niemniej jednak sprawę obserwujemy z bliska – czyżby początek zmian?