poniedziałek, 29 listopada 2010

Kataklizm

Jak co roku zaczął padać śnieg, i jak co roku w syfie z tego powodu ogłoszona praktycznie kataklizm. Paraliż komunikacyjny zahamował ruch na drogach, transport lotniczy i niebawem zapewne kolejowy też. Z perspektywy stolicy kibla, gdzie drogi są raczej odśnieżane okazuje się że polski wiejski rajdowiec z zaciętą mordą, zapierdalający 150 km/h w lecie jest jak dziecko we mgle jak spadło 30 cm śniegu. Nie ma pojęcia jak jeździć, praktycznie stoi w miejscu lub porusza się 5 na godzinę. Często poskąpił też na zimowe opony które to można kupić już za grosze, ale jasne-lepiej wydać na gorzałę, fajki i długą antenkę do CB coby można było zapierdalać w lecie w poczuciu wolności i bezkarności. Stoi więc pierdoła w śniegu ze skwaszoną mordą i dziwi się że się ślizga. Tranzyt przez Warszawe (fajnie brzmi) który o 12:00 w nocy jest całkowicie pusty dziś w tą piękną noc jest zajebany na kilkunastu kilometrach. Przejazd ul. Sikorskiego trwający normalnie 7 min dziś zajmuję 70 minut. Powód skurwysynskie mordy w Tirach. Królowie polskich szos, siejący śmierć i chamstwo na drogach. Zasłuchane w informacjach gdzie można wypić i gdzie stoją, nie dosłyszały że zbliża się zima i zapomniały zmienić opony. Wyjdzie taniej. Efekt, nie mogą ruszyć z miejsca blokując a jakże! Jak zwykle środkowy pas. Pamiętam czas kiedy przez owych jebanych królów o mało co nie zamarzłem w samochodzie 10 lata temu gdyż zablokowały całą trasę Katowicką na wszystkich pasach. A jakże oni stoją to i niech reszta skurwysynów stoi. Tym razem zasarali całe miasto. Nic się nie zmieniło. Sankcje żadne.

niedziela, 14 listopada 2010

Jest dobrze! Raport z placu boju.

Kochani jest dobrze! Wprost z drogi mamy kolejne przykłady polskiego skurwysyństwa świadczące tylko o tym że w tym zasranym kraju absolutnie nic się nie zmieni. Pisaliśmy o tym miliony razy. Śmiertelność na drogach, jest w syfie największa w Europie, jedna z większych na świecie. Sytuacja ta nie zmienia się praktycznie od dekady. Mimo tego zasrana władza nie potrafi rozwiązać tego w gruncie rzeczy prostego problemu. Warto dodać że poradzili sobie z nim skutecznie wszyscy nasi sąsiedzi, również w demoludach. Jak zwykle nie można sobie z tym problemem poradzić tu w sraczu. Wystarczy bat na polskiego ryja, w postaci restrykcyjnego prawa i kłopot zażegnany. Niestety durni decydenci nie widzą problemu i wolą organizować „akcje uświadamiające”, nie chcą odbierać kundlowi poczucia niezrozumianej i tak wolności



Nagroda Darwina nr 3:
Nagroda za wrażenia wizualne. Ostro trzeba iść żeby przednia szyba wylądowała za tylnymi kołami
Jak zwykle drzewo wtargnęło na drogę z znienacka.
Ostro szedł


Nagroda Darwina nr.2: Skurwysyn Adam
Nagroda za rekord i jak zwykle morde kundla
"Kolejny pijany kierowca w rękach policji. Tym razem funkcjonariusze zatrzymali 34-letniego mieszkańca Opola, który zdecydował się usiąść za kółkiem mając w sobie prawie 4 promile alkoholu" - pisze 24opole.pl.
"Po 17.00 policja otrzymała zgłoszenie, że ulicą Sosnkowskiego jedzie mercedes, którego kierowca sprawia wrażenie pijanego. Chwilę później samochód udało się zatrzymać w okolicy skrzyżowania ulic Sosnkowskiego z Pużaka.
Badanie alkomatem wykazało u 34-letniego Adama C. 3,9 promila alkoholu. Mężczyzna był w tak złym stanie, że w trakcie kontroli zaczął tracić przytomność i policjanci zmuszeni byli wezwać na miejsce pogotowie ratunkowe.
Szybko okazało się jednak, że poza upojeniem alkoholowym, Adamowi C. nic nie jest, a jego zdrowie i życie nie jest zagrożone. Mężczyzna trafił na izbę wytrzeźwień."


Kundel 1


Nagroda nr 1: Skurwysyn Marcin (Typowa morda polskiego kundla)

Nagroda za całokształt twórczości: morda kundla, najebany, brak szacunku nie tylko dla swojego ale również dla życia swojej rodziny.

"Przypomnijmy. W nocy z piątku na sobotę w miejscowości Jełowa, na skrzyżowaniu drogi krajowej 45 i drogi na Kobylno, zderzyły się dwa samochody. Kierowany przez 22-letniego Marcina S. mieszkańca Jełowej Opel Calibra, wyjechał prosto pod jadącego od strony Opola Volkswagena Sharana.
Samochodem sprawcy wypadku, oprócz niego, jechały jeszcze trzy osoby - dwójka małych synków w wieku 1,5 i 3 lat oraz jego dziewczyna. Okazało się, że siła uderzenia w bok białego Opla była taka duża, że 21-latki oraz młodszego z dzieci nie udało się uratować. 3-letni chłopiec i kierowca pojazdu w ciężkim stanie trafili do szpitala" - informuje portal 24opole.pl
"3-letni Kubuś jeszcze w nocy po wypadku przeszedł operację i przebywa na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. Stan chłopca lekarze określają jako ciężki, jego życie ciągle jest zagrożone. W lepszym, ale także ciężkim stanie jest ojciec dziecka, który póki co nieprzytomny leży w szpitalu z urazem miednicy, płuc i ogólnymi potłuczeniami" - czytamy w serwisie.
"Jak udało nam się dowiedzieć, u mężczyzny po przyjęciu na oddział stwierdzono 1,2 promila alkoholu we krwi. Osobną próbkę krwi do laboratorium kryminalistycznego, pobrano także na zlecenie policji" - relacjonuje 24opole.pl

Kundel Mistrz

środa, 10 listopada 2010

Ciąg Dalszy Nastąpi

Miało nie być politycznie, niestety w sraczu, gdzie przykład płynie od góry trudno się bez polityki obejść. Otóż wracając dzisiaj do domu –przejazd 8.5 km przez 1godz 40 min, z wielkiego bilboardu pozdrawia mnie znajoma morda pani zwanej popularnie Bufetową, z malującym się na gębie pół uśmieszku jakby chciała rzec: „schabowy z kapustą dwa razy proszę”. Pani bufetowa jednak nie podaje kotletów a zarządza największym w sraczu miastem. Tytuł bilboardu: „Warszawa C.D.N.” Nasuwa się więc głęboka myśl: „Co kurwa nastąpi??? „ Czy wybór pani bufetowej na kolejną kadencje oznacza równie spektakularne osiągnięcia jak dotychczas? Czy oznacza to, że za rok będę przejeżdżał 8.5 km w 3 godz 20min? Czy każdego roku, drogowcy będą na wakacjach przez letnie miesiące i ruszą z pierdolonymi remontami ulic akurat na przełomie września i października upewniając się wczesniej zę wszyscy wrócili z wakacji i można zasrać miasto? Czy totalnie rozjebane ulice wyglądające jak zaorane pola, usrane dziurami i zapadającymi się studzienkami, będzie można przejechać wkrótce tylko czołgiem? Czy kolejne miliony moich oraz Unijnych pieniędzy zostaną wypierd…ne w błoto na system zarządzania ruchem który absolutnie niczym nie zarządza? Czy wreszcie totalny brak koncepcji i planu zagospodarowania miasta, oraz dzika zabudowa bez infrastruktury drogowej spowoduję że miasto będzie wyglądało jak jeden pierdolony śmietnik? Strach się bać jakie asy pani bufetowa ma jeszcze w rękawie i jaki to dalszy ciąg nastąpi. Czekam z niecierpliwością. Niestety wybory samorządowe podobnie jak i wybory do sejmu są tak na dobrą sprawę wyborem między kiłą a rzeżączką, między chorym oszołomstwem a zorganizowanym kolesiostwem. Straszące z plakatów buraczane mordy zlewają się w jedną całość. Nieważne kto, nieważny plan i zasrane obiecanki które tradycyjnie nigdy nie są realizowane, ważne że TKM: Teraz Kurwa My! Że teraz kurwa przy korycie. I że tradycyjnie jak to w syfie ch… z tego będzie.

sobota, 6 listopada 2010

Przegląd polski

Dobór tematów do tego szambowego bloga przypomina prawie zawsze głowy Hydry. Za każdym jednym komentowanym gównem pojawiają się 2 kolejne. Nie sposób tak po prostu ogarnąć rozprzestrzeniającego się skurwysyństwa, dziadostwa, smródu, złodziejstwa syfu i zacofania, które trawi i napędza ten kraj każdego dnia. Tym razem więc uderzymy serią. Ot taki przegląd kilku ostatnich dni.

-Kochani, jest dobrze! Jak co roku policja zorganizowała szeroko zakrojoną akcję „Sracz 2010.” Akcja ma za zadanie ograniczyć ilość zabitych na drogach w święto zmarłych, wszak polskie skurwysyństwo drogowe, znane jest wszech i wobec w całej niemal Europie. Policja, pozbawiona, instrumentów w postaci represyjnego prawa które pozwoliłyby w sposób skuteczny karać skurwysyństwo i bandytyzm drogowy wpadła na pomysł rozrzucania czarnych worków na śmieci mających imitować worki na zwłoki które miały by trafiać do wyobraźni, skundlonych mord. Mord, które to z definicji wyobraźni nie mają. Efekt akcji „Sracz”: blisko 40 zabitych, kilkaset rannych, blisko 2tys zatrzymanych pijanych. Innymi słowy efekt akcji : sam sracz jak się patrzy!
-Dopiero co obchodziliśmy kolejną żałobę narodową z powodu rozpieprzonego przeładowanego busa, i już mamy kolejny kwiatek. Tym razem za granicą na normalnej drodze. Ponownie, polski bus. Ponownie przeładowany, rozpierdala się na prostej drodze… 2 zabitych kolejnych kilku walczy w szpitalu o życie, nikt nie miał zapiętych pasów, zapierdalali równo… Wszak polak to uparty skurwiel i niczego się nigdy nie nauczy…
-Wielkopolka, 12 latka po powrocie do domu znajduje matke i babcie porąbane w kałuży krwi. Tego typu zbrodnie z użyciem prymitywnych narzędzi maczet, siekier, charakteryzują ludy które niedawno zeszły z drzewa a cywilizacyjnie są gdzieś między kurą a małpą vide niektóre plemiona z Ruandy czy Sudanu. W polsce, nie oszukujmy się to chleb powszedni, wystarczy śledzić wiadomości. Dzieci kiszone w beczkach, inne gwałcone przez dziadków ojców (sprawa z kwietnia), najobrzydliwsze morderstwa i gwałty nie pozostawiają wątpliwości…
Tłem tego typu zbrodni okazuje się często polska wieś. Przepite samogonem mózgi, pochodzące z kazirodczych związków mordy, zdolne są do największych potworności zaczynając od znęcania się nad zwierzętami (to norma) a na gwałtach i morderstwach skończywszy. Motywy są często nieistniejące lub tak trywialne że aż głupie. Głównym motywem jest przepite kazirodcze skurwienie.
-Onet największy polski kundel portal, publikuje „ciekawy“ reportaż: pt jak działają polscy porywacze” ot mały poradnik dla polskiego kundla jak szybko się dorobić. Opis zaczyna się od bardzo dokładnego opisu jak na łóżku leży związana ofiara-23 letnia porwana kobieta, wokół niej 3 polskich skurwysynów w maskach śmieje się i gwałci jeden po drugim. Opis w szczegółach pokazuje cierpienie, krzyk ofiary, wyrywanie, upodlenie, sam gwałt, innymi słowy materiał jak z najgorszego koszmaru dla dorosłych. TO WSZYSTKO NA GŁÓWNYM OGÓLNODOSTĘPNYM PORTALU INFORMACYJNYM KRAJU jako temat numer jeden z okładki, portalu który czyta polski kundel, dziecko, młody gówniarz. Osobiście gdybym był normalnym rodzicem, wolałbym żeby mój dzieciak natrafił w sieci na pornosa niż na ten obrazek nasmarowany przez jakiegoś chorego dziennikarzynę. Z drugiej strony cóż się dziwić. Skuwienie nie ma tu żadnych granic…
-No i mały deserek z dziś: dwóch polskich skurwysynów zdemolowało kilka samochodów straży miejskiej. Pourywali lusterka, poprzecinali opony. Polscy „Mężczyźni” albo jak to gazeta mówi „wandale” (technicznie nazwijmy ich polskimi skurwysynami) mieli jak to zwylke 2 promile we krwi więc chcieli się w iście polskim stylu zabawić. Co ciekawe zostali zatrzymani przez Policje… ciekawe gdzie była straż miejska wtedy.
-No i z korespondencji zagranicznej: Polacy zabierają domy i o dziwo… tożsamość. W Huntigton w Hrabstwie Cambridgeshire, ktoś rozrzucił ulotki następującej treści: "Nie da się iść ulicą Huntingdon nie widząc i nie słysząc Polaków" i "nikt w tej sprawie niczego nie robi", a Polacy "zabierają nam miejsca pracy, domy , świadczenia i tożsamość" Wobec Polaków użyte jest słowo "infested" (ang. infest - roić się), występujące zwykle w kontekście plagi owadów lub szkodników.
– podnieca się TVN24. Przytaczając powyższe przykłady oraz poprzednie z tego bloga-oraz osobiste doświadczenia smakowania polaka za granicą, ciekawe dlaczego wszędzie tak nie lubią naszych pokojowych, kulturalnych, cichych i spokojnych, praworządnych przyjaznych RODAKÓW… Ciekawe też że tylko ich…