Dziś miało być o czymś zupełnie innym wręcz poważnym, niestety gonionieni pilną potrzebą operacyjną musieliśmy odłożyć poważny temat na później, a wszystko przez prawdziwy diament polskiego skurwysyństwa!
Rozmowa z szatni męskiej jakiegoś kompleksu rekreacyjnego doprowadziła nas do spotkania właśnie z nim! Archetypem polskiego prymitywa! To mistyczne przeżycie coś na kształt oświecenia!
Ale do rzeczy. Rozmowa której tylko w części mieliśmy zaszczyt słuchać odbywała się między dwoma prawdziwymi polakami. Jednego nazwiemy roboczo „knur skurwysyn” (ze względu na nalaną polską mordę z małymi kurewskimi wąsikami i małymi oczkami świni) drugi to zaś przeciętny typek, za wszelką cenę chcący dorównać knurowi skurwysynowi poziomem i klasą.
„Knur skurwysyn” jest dobrze po piędziesiątce ma brzuszek prezesika kutasika i poza mordą knura wygląda jak zwykła zachlaj morda. Niestety nie jest zachlaj mordą tylko polskim „biznesmenem”. Rozmowa kręci się wokół ostatniej podróży knura. W rozmowie nieważny jest cel wizyty, negocjacje czy chociażby ciekawe miejsca które knur mógł zobaczyć swoimi małymi polskim oczkami (knur gówno sobą reprezentuje-ale prowadzi jakąś firmę Chujex lub Polsrak i ma kase-to wyznacznik!) najważniejszym przeżyciem jest……PODRÓŻ SAMOLOTEM.
Knur w rozmowie gra „polskiego luzaka”, rzuca „kurwami” na lewo i prawo i drze polską mordę na całą szatnię-kto jak kto ale przecież on „Knur Skurwysyn” lata non-stop po całym świecie jak pan!
Tym razem leciał LOTEM (surprise!):
(dokładny zapis z pamięci)
-ale mówię ci kurwa, ale na pokładzie co oni tam dają do żarcia, kurwa to syf jebany, mówię im co wy tu kurwa dajecie! Kiedyś to kurwa było w samolotach… Zamyślił sie przez chwilę...
-Ale żeśmy z Jurkiem popili-kontynuował knur- to kurwa można było to wjebać, kurwa. (Wszak należy pamiętać że w dekalogu polaka jest napisane będziesz chalał często, a jak za darmo to na umór)
-A te stewardessy to jakieś stare świnie, jedna była tylko taka dupa co może miała ze 35 lat inne to kurwa jakieś stare babcie-(knur sam ma ok. sześćdziesiątki)
(wszak należy pamiętać że w dekalogu każdego prawdziwego polaka pokroju knura skurwysyna: kobieta=szmata lub coś podobnego czym z pewnością należy pomiatać. Knur skurwysyn należy bowiem do grupy która jak na polaka przystało dzieli kobiety na niezłe dupy które można kupić za pieniądze lub stare dupy którymi gardzi )
- Lepsze żarcie dawali w „Eir Fręsie” kurwa, kiedyś latałem, ale tam pierdolone żabojady tylko po francusku, napierdalają
-Tak tak- dodał typek- Żabojady i Makaroniarze piloci tylko kurwa po swojemu gadają, jebane nacje (wszak należy pamiętać że w dekalogu dobrego polaka jest napisane będziesz gardził każdą inną niż polska nacją i jej kulturą).
Oczywiście należy dodać że ni jeden ni drugi w żadnym języku ni chuja nie potrafią sklecić zdania (ale oni nie należą całe szczęście do jebanych nacji per se)
Rozmowa toczyła się dalej ale jakoś już musiałem iść…
I można się zastanawiać po co przytaczam przykład polskiego „Knura Skurwysyna”, wszak przecież wszędzie można spotkać prymitywnych debili?
Zgadza się! Tyle że gdzie indziej podobne knury to element spychany na margines społeczeństwa, może i znajdujący wspólny język z podobnymi prymitywami ale gdzieś w głębi zdający sobie sprawę że są gówno warci. Nigdy poza granicami polski nie spotkałem się w miejscu publicznym z afiszowaniem się prostactwem i skurwysynskim zacietrzewieniem, zianiem nienawiścią i pogardą do innych nacji, kobiet itd. I to do tego przez kogoś w podeszłym wieku, przeciętnego przedstawiciela kalsy średniej. W polsce natomiast jest to sposób na bycie fajnym, prawdziwym patriotą i dobrym polakiem. Takich knurów słychać na każdym kroku-prostych, prymitywnych, głośnych czujących się w polsce świetnie, kreujących styl bycia. Po co komu uczyć się języków, czy brać książkę do ręki skoro wśród swoich można się dogadać a wszyscy inni wiadomo to gówno: makaroniarze, żabojady, szkopy, angole, żółtki itd.
Po co przyznać się do braku doświadczenia i minimum obycia? – przecież zakompleksionym skołtunieniem można pokazać że ci inni to złamasy, my polacy pany!