Zamieszczam link tylko dlatego że sprawa obiła mi się o uszy kilka lat temu i pasuje jak ulał do obrazu syfu i skołtunienia. Kiedyś trochę jezdziłem na moto-lecz polska szybko wyleczyła mnie z pasji. Od osób które były w pobliżu w tamtym czasie wiem że wyglądało to na ewidentne zabójstwo z premedytacją. Rzekomo coś tam sobie wcześniej powiedziali. Tak czy owak polski skurwysyn dyrektor wpakował chłopaka na latarnie "bo chciał go nastraszyć".
Dla tych co nie mają pojęcia co to GS500 to spieszę wyjaśnić iż jest to ot taki motorek do nauki.. żaden ścigacz.
Pamiętaj dobry człowieku skurwysyństwo w polsce umocowane jest w skołtunionej sprawiedliwości:
Życie warte 180 zł
Polska sprawiedliwość
Warto zwrócić uwagę że w polskim syfie sprawa ciągnęła się 2 LATA!!! Rodzina przechodzi koszmar a sąd postara się żeby poczucie krzywdy i bezkarności było zaserwowane w iście polskim stylu! Czyli w takim gdzie skurwysyn/morderca smieje się rodzine zabitego w twarz. (pamiętajmy że mówimy tu z przypadku zabójstwa a nie nieszczęśliwego wypadku spowodowanego przez jakąś sierotę)
Mnie jako entuzjastę polskiego syfu zastanawia dodatkowo jedna rzecz. Po co w miejscach śmiertelnych wypadków zamykać ruch na kilka godzin, robić pomiary, przesłuchiwać świadków. Zupełnie jakby się chciało na siłę udokumentować zdarzenie. Może warto od razu poprośić sprawcę o listę wpływowych znajomych lub wyciąg z banku-jeżeli ten jest wystarczająco wysoki a wypadek spowodowany jest z premedytacją, można by wlepiać karę administracyjną równie wysoką jak za zabicie chomika... Po co ta pseudo poważna szopka ze sprawiedliwośćią w polskim wydaniu?