W Poroninie powstaje największy sracz Europy. Nie nie kochani to nie żarty to kolejny przykład z serii „polak potrafi” i absurdu życia w syfie.
Pan Krzysztof, nie dostał pozwolenia na budowę domu gdyż kłóciło się to z planami zagospodarowania przestrzennego. W świetle prawa więc buduje sracz. Sracz mieszkalny w stylu góralskim z pomszczeniami socjalnymi dla pracowników ale jednak sracz. Oczywiście nikt poza Panem Krzysztofem klocka tam raczej nie postawi ale ważne że w polskim syfie prawnym wszystko jest ok. Nasuwa się pytanie czy to jest rzeczywiście śmieszne czy też straszne bo czyż to nie ironia że w środku największego sracza w Europie powstaje właśnie największy sracz? Otóż śmiesznie jest tylko na pierwszy rzut oka. Przy głębszym spojrzeniu wytrawne oko badacza polskiego syfu widzi w tym kolejny przykład zasranego prawa, absurdu i skołtunienia, i smrodu gówna. Dlaczego? Otóż zarówno Pan Krzysztof jak i poważny Pan w garniturku który miał swoje 5 minut w TVN24 jak i cały urząd jak i 40 milionów ludzi dobrze wie że budowany przez Pana Krzysztofa sracz, sraczem jest tylko z nazwy, mimo tego w świetle posranego prawa wszystko jest w porządku. (Trochę jak w przypadku tego chłopaka na motorze którego polski skurwysyn posłał na słup na oczach kilkunastu świadków co skończyło się karą 180zl i roku w zawieszeniu-opisywaliśmy sprawę). Nieważne że sracz sraczem nie jest i że logicznie cała sytuacja wygląda jak kupa gówna, ważne że w papierach jest w porządku, że pieczątki są że kilkadziesiąt urzędasów przepuściło to przez swoje łapy. W związku z czym budowę narodowego sracza czas zacząć.
Wiecej o budowie sracza:Pan Krzysztof buduje szalet