Oglądając mecze MŚ gdzie na szczęści nie ma polskich szmaciarzy i nie trzeba się wstydzić za polskie buraczane, pijane mordy na trybunach z zaciekawieniem obserwuję tzw. Fenomen polskiego eksperta. Polska przoduje w produkowaniu różnorakich ekspertów od wszystkiego co w efekcie gówno się znają ale całkiem nieźle na tej miernocie przędą.
Otóż w przerwach (na jedynym słusznym narodowym programie) oglądamy dyskusję tzw. „ekspertów”. Czyli tych patałachów którzy przez ostatnie ćwierćwiecze nie potrafili w 40 milionowym kraju zebrać 11 chłopa którym chciałoby się ruszyć dupę. Oglądanie Gry tzw reprezentacji czy polskich drużyn to kombinacja masochizmu, głupoty i straty czasu.
Ja jednak jako smakosz polskiego skurwysyństwa i syfu zacieram już ręce na kolejną wielką imprezę sportową która odbędzie się właśnie w naszym kartoflisku. Do walki zagrzewać nas będą rodzimi fani futbolu właśnie w taki sposób:
http://www.youtube.com/watch?v=EklUWQQInBM&feature=topvideos
Odpowiednie przygotowania do imprezy zostały poczynione również na szczeblu politycznym gdzie politycy PO poprosili o amnestie dla bandytów stadionowych Legii:
Za onet pl.
"Życie Warszawy": Otwarcie nowego obiektu piłkarskiego przy ul. Łazienkowskiej już 7 sierpnia. Stołeczna Legia rozegra towarzyski mecz z Arsenalem Londyn. W związku z tym wydarzeniem pięciu polityków Platformy Obywatelskiej zabrało głos w sprawie trwających już od trzech lat przepychanek między kibicami a władzami popularnego klubu - pisze gazeta.
Do prezesa Legii Pawła Kosmali został wysłany list, pod którym podpisało się dwoje posłów: Małgorzata Kidawa-Błońska i Andrzej Halicki oraz troje stołecznych radnych: przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska, Marcin Kierwiński i Piotr Kalbarczyk. Politycy PO zwracają się w nim z apelem o umożliwienie wejścia na stadion wszystkim kibicom. Także tym, którzy wcześniej otrzymali tzw. zakazy klubowe wejścia na stadion. Sprawa dotyczy 15 osób.
Prezes Kosmala, zapytany przez gazetę o stanowisko klubu w sprawie listu polityków, nie potrafił udzielić jednoznacznej odpowiedzi. "List skierowany był do mnie i jestem zażenowany faktem, że równocześnie bez powiadomienia mnie ukazał się w mediach. Czuję się urażony, że w taki sposób prowadzona jest korespondencja" - stwierdził. Władze Legii podkreślają, że każdy przypadek musi być rozpatrywany indywidualnie i sugerują, że list jest częścią kampanii wyborczej do samorządu stolicy - czytamy w publikacji "Życia Warszawy".