poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Afera goni aferę, czyli jak państwo polskie dba o zdrowie obywateli.

Dopiero, co relacjonowaliśmy zbrodnie ludobójstwa popełnianą w imieniu rp na pacjentach chorych na raka. A już skurwysyństwo polskie daje nam następne afery. Tym razem chodzi o ochronę jeszcze zdrowych na ciele obywateli, (bo zdrowych na głowę pozostała tylko garstka). Otóż wątek należy do naszych ulubionych tj. szeroko rozumianego w Polsce „byznesu” czyli jak się zaradnie „dorobić”?

Dopiero, co mieliśmy sprawę gangu „biznesmenów-skurwysynów”, którzy truli ludzi drogową solą w żarciu, a już mamy kolejną aferę na tapecie. Tym razem jest to susz jajeczny do którego pan Krzysztof Z. „byznesmen” z Kalisza ładował ołów, kadm, bakterie coli i salmonelli. Najmniej w suszu jajecznym było… jajek. Susz ów, był i jest wciąż używany w całym kraju w przemyśle spożywczym. Warto dodać, że pierwsze dwie wyżej wymienione substancje są jednymi z bardziej rakotwórczych dla człowieka. Pan Krzysztof (polski byznesmen-skurwysyn właściciel firmy Viga) słał by dalej swoją trutkę do odbiorców, gdyby nie wpadł za kredyty. Żeby klimacik był jeszcze bardziej polski – zakład pana sk...... Krzysztofa był kontrolowany przez lokalny sanepid-ale cóż na niefart! Zawsze w złym momencie, gdyż albo nie było produkcji albo był pusty. Mały szczególik – szef sanepidu Pan Piotr Kisieliński (za Gazetą Wyborczą) to szwagier Pana sk…… Krzysztofa. W wypowiedzi dla G. Wyborczej Pan Kisieliński zapewnia, że rodzinne powiązania nie miały tu żadnego znaczenia! :-))) Dobre prawda! :-)

I tak przez lata żarliśmy i żremy skażone rakotwórcze kluseczki, ciasteczka, torciki, i wszystko to gdzie używa się białek z jajek, podczas gdy instytucje państwowe powołane do tego by chronić naszego zdrowia, ze względu między innymi na koligacje rodzinne, były jak zwykle w kiblu BEZRADNE... I to też było by jeszcze do zniesienia gdyby nie fakt, iż prokuratura podobnie jak to miało miejsce w przypadku skażonej soli – NIE UJAWNI listy odbiorców tej trutki na szczury z opóźnionym zapłonem! Obawiasz się o swoje zdrowie? Chcesz by Twoje dziecko jadło zdrowe rzeczy a nie np. fast foody? To podasz mu kluseczki z rosołkiem, które zabiją go za 10 lat na raka! Czujecie akcje kochani? Instytucja stojąca na straży prawa (prokuratura) chroni interes finansowy firm grając w ruską ruletkę naszym zdrowiem!

A jak myślicie czy rodziny panów prokuratorów, sędziów ministrów czy innych decydentów nie dowiedzą się, od kogo ciasteczek nie kupować, jeżeli się chce żyć? Ależ oczywiście, że się dowiedzą! W przypadku najwyższych władz to nawet obowiązek służb by pan Premier, Prezydent czy minister nie dostawał na talerzu trucizny. Wystarczy tylko jeden telefon do kolegi w prokuraturze i już wiadomo, czego nie kupować. A ty durny obywatelu wpierdalaj ten kadm i ołów i zdychaj szybko popieraj polski syf czynem! Przysłużysz się tym samym reformie emerytalnej, bo na raka i tak cię nikt nie będzie leczył, bo nie ma czym. Powiązania mafijno bandyckie w tym kraju nie mają końca.

Warto dodać, iż Czechy już na forum Unii Europejskiej chcą zakazać importu polskiej żywności w związku z aferą solną – ta jajeczna jeszcze do nich nie dotarła. Powód jaki podają Czesi – polska prokuratura- chroniąc interesy bandytów oraz firm, które być może w dobrej wierze kupiły ów trutkę – nie poda namiarów na producentów, którzy używali trucizny do produkcji żywności. W ten sposób polska chce by trutkę żarli też za granicą. Na szczeście zagranicą nie dają się na to nabrać.
Trujące jajka