piątek, 1 listopada 2013

Mamy dziś Wszystkich Świętych…

… Jedno z ulubionych świąt redakcji. A jest tak z kilku powodów:

Po pierwsze, jest to wspaniałą okazja do czczenia wszelkiej polskiej martyrologii, porażek, śmierci i męczeństwa, co rzadko kiedy ma coś wspólnego z pamięcią o zmarłych.

Po drugie polski kundel, w tym pięknym dniu, gnając za męczeństwem, często po pijaku, bo jakże by inaczej zostawi na drogach kilkudziesięciu zabitych i kilkuset rannych, co w cywilizowanym świecie kwalifikowałoby się do stanu klęski żywiołowej – w polskim kiblu jest to norma.

Po trzecie policja zrobi jakże skuteczną akcję „znicz” – czyli schowa się w krzakach tam gdzie drogowcy zapomnieli zdjąć ograniczenia do 40km/h po skończonym remoncie. Zatrzyma kilka tysięcy pijanych kundli i w żaden sposób nie zmniejszy ilości zabitych na drogach – prawo na to nie pozwala.

Po czwarte: już od kilku dni patrole straży miejskiej i policji za pomocą najnowszych technologii obrazowania tropią tzw. „hieny cmentarne” czyli tych „polaków którzy potrafią”. Potrafią najczęściej zajebać czyjś wieniec, kwiaty, wiązankę czy stare wiadro żeby opierdolić ja po raz drugi przed cmentarzem – lub po prostu upięknić grób swoich bliskich. Bo „chuj, święto świętem, ale ważne żeby ten złodziej z grobu po lewej czy prawej nie miał ładniejszej śmieciuszki”.

No i last but not least: cała ta cepeliada pseudo-prawdziwej zadumy która w wydaniu polaka opiera się na przepychaniu łokciami na cmentarzach i rzucaniu nienawistnych spojrzeń na sąsiadów, laniu się po mordzie o miejsce parkingowe na trawniku, czy po prostu o zobaczenie kilku znajomych mord na cmentarzu.
Tak czy owak ze względu na święto my również zapragnęliśmy upamiętnić życie i śmierć godnych reprezentantów polski, którzy odeszli z tego świata jak zwykle, za wcześnie…

1.Otwieramy nasz ranking kolejnym wspaniałym emigrantem-patriotą z Holandii. Otóż w holenderskim Venlo funkcjonariusz plicji - zapewne faszysta zastrzelił polaka-męczennika. Jedyne co może tłumaczyć zachowanie bandyty w mundurze to to że polak chciał zarżnąć jak świnie przypadkowego człowieka nożem, bo ten nie miał ognia, potem chciał zrobić to samo z interweniującymi policjantami. Myślał zapewne, w swoim zapitym łbie, że jest w polskim kiblu gdzie policjantowi można dać po mordzie bez większych konsekwencji… Niestety przeliczył się. Kiedy zaczął grozić nożem policjantom ci zwyczajnie wpakowali mu kulkę. Po krótkim przesłuchaniu policjant wrócił do służby a kundel do piachu. Cześć jego pamięci! Dołączył do panteonu sław na emigracji takich jak nasz bohater z lotniska w Kanadzie. Swoją drogą ciekawe dlaczego Polaków Holendrzy nie lubią
Bohater z Holandii

2. Wróćmy jednak do kraju mamy tu bowiem prawdziwą perełkę. W sierpniu we Wrzeszczu odbył się „marsz milczenia przeciw brutalności policji”. Ofiarą padł tu „Paweł”. Paweł był zawsze grzecznym włamywaczem, polskim złodziejem, dobrym kundlem. Feralnego dnia próbował jak co dzień opierdolić komuś mieszkanie, ukraść dobytek, ciężko zarobione pieniądze – wiadomo. Niefart chciał że polski kundel – Paweł (teraz już nie można mówić kundel bo dołączył do grona świętych – świętych złodziei), trafił na interweniujący patrol policji. Tu nie wiedzieć czemu Święty już Paweł stał się agresywnym skurwielem. Musiał go prowadzać pluton policji bo w świętego wstąpił jakiś diabeł. Takie diabły można nawiasem mówiąc kupić za kilkaset zeta za działkę. Koniec końców był taki że Paweł- Polak –Patriota dostał parę razy po ryju gazem, zastosowano wobec niego siłę (jakim prawem!) i dołączył do grona świętych. Warto zaznaczyć że sekcja wykazała że obicie ryja nie było przyczyną śmierci Świętego Pawła. I tu zaczyna się najlepsze, rodzina przyjaciele lub zwykli sympatycy kundel złodziejstwa i bandytyzmu w Polsce zrobili Pawłowi marsz milczenia. Były wieńce, kwiaty transparenty. Wszystko jak należy jak na ceremonie tej rangi w obronie wolnego bandytyzmu w polskim kiblu, przystało. Cześć jego pamięci! Dajcie nam normalnie kraść!
Dajcie nam kraść!

3. Chcielibyśmy też uczcić pamięć tych Polaków, którzy może nie kwalifikowali się jeszcze do nagrody Nobla ale do Darwina na pewno:
Dwoje Polaków zginęło w Niemczech, gdy próbowali zatrzymać samochód "na stopa". Do zdarzenie doszło około 20 km od polskiej granicy - poinformował portal TVN24.pl.
Około 30-letni mężczyzna i kobieta chcąc zatrzymać samochód położyli się na drodze, jednak kierowca nie zauważył ich i przejechał
Polacy w Niemczech przebywali na kilkudniowej wycieczce za zachodnią granicą. Jak wynika z relacji towarzyszącego im mężczyzny, gdy przez dłuższy czas nie udawało im się złapać stopa, postanowili położyć się na ziemi. Uważali, że wtedy jakiś samochód będzie musiał się zatrzymać. Niestety jadący busem mężczyzna nie zauważył leżących na ziemi ludzi i przejechał po nich.


4. Wspominamy również tych którym się nie udało ze względu na tak zwane Polskie okoliczności:
Tysiące zabitych na polskich drogach przez pijanych skurwysynów – śmierci których można by uniknąć odbierając na przykład samochody za spowodowanie wypadku lub jazdę pod wpływem – na co przypomnijmy nie zgodził się polski sejm.
Tym którzy nie doczekali operacji raka bo bandyci z NFZ skazują ludzi na powolną eutanazję mimo że niektóre placówki dysponują miejscami i świetnym sprzętem, Ale ważne żeby się wszystko zgadzało w papierach.
Cyber nóż

Tych którzy zarżnięci lub zatłuczeni przez polskich kundli
Spotkali na drodze życia polskiego kundla
W tym ostatnim przypadku – skuteczna obrona przed polskim kundlem – czyli taka która zakończyłaby się jego śmiercią, zakończyłaby się długoletnim wyrokiem więzienia dla zaatakowanego. Zgodnie z maksymą jeżeli nie zabije cię napastnik zrobi to polski sąd razem z prokuraturą.