Pamiętamy jak za starych dobrych czasów :"Oto Polski" ichniejsza zacna redakcja rozpisała konkurs na najbardziej skurwysyńską polską kradzież. Przyznamy że już wtedy było kilku bardzo mocnych kandydatów do pierwszej nagrody: zajebane stare klapki wraz z rurami z działki, nasranie do kosza na bieliznę po kradzieży wódy piwa i armatury, czy zwykły wpierdol w bramie to tylko kilka z czołowych kandydatów. Jednak pamiętajmy że to było kilka lat temu - od tamtego czasu polacy podnieśli znacznie poprzeczkę, z czego jako patrioci nie możemy nie być dumni. Należy bowiem pamiętać że z ponad puszki albo butelki śmierdzącego zaprawianego spirytusem piwska z napisem "MOCNE" rozbiegane oczki polaczka szukają co by można tu było zapierdolić i komu.
Z kolei niedobitki Polaków - czyli tych którzy mimo skurwienia większości udało się utrzymać kręgosłup moralny, którzy zrządzeniem losu zostali w tym kurwidołku - zastanawiają się w tym samym czasie co zrobić żeby wszystko trzymać w zębach i nie dać się okraść. Wszak wiadomo wszech i wobec, polak złodziejem jest nieprzeciętnym.
Kto choć raz wyjeżdżał na tzw. wczasy w polsce lub ma dom, mieszkanie, samochód czy chociażby chciał pójśc się odlać zostawiając rower przed kiblem, ten dobrze wie o czym mówimy. Należy bowiem pamiętać starą dobrą maksymę: Polak ukradnie wszystko a czego nie ukradnie to zniszczy.
I tak wyjeżdżając na wczasy w polsce, należy pamiętać żeby nic nie spuszczać z oczu - na plaży - oczy dookoła głowy - wysunięta warta złożona z co najmniej dwóch zaufanych sąsiadów musi obserwować teren gdy tylko oddalimy się od ręcznika na 2 metry. W tym czasie - czyli podczas naszego wypoczynku nad polskim morzem - pewien spokój zapewnia nam 5 alarmów w domu i agencja ochrony - bez której twój dom zostanie bez wątpienia okradziony (często przez przy współpracy owej agencji ze złodziejami). Samochód - alarm imobilizer a może nawet nadajnik GPS o pełnym ubezpieczeniu nie wspominając, Rower - zawsze zaczepiony grubym łańcuchem ze zdjętym siodełkiem i przednim kołem - wszak polakowi przyda się wszystko.
W ten sposób po raz kolejny wyselekcjonowaliśmy dla was najbardziej skurwysyńskie polskie kradzieże. Jesteśmy naprawdę dumni że rodacy skutecznie podnoszą poprzeczkę są zaradni i się bogacą! Konkurencja jest duża więc siadajcie i smakujcie polskę z rozkoszą:
Miejsce 6:
Ukraść deske klozetową ze szpitala
Jaką trzeba być klozetową kurwą - w przenośni i dosłownie by kraść w takich miejscach jak szpital. Normalny człowiek ma problem natury moralnej z samą istotą kradzieży, natomiast okradać miejsce które w zasadzie ratuje życie, niesie pomoc, które jest dalekie od luksusów przyjemności i ciągle niedoinwestowanie, często wyglądające jak dworzec PKP, miejsce w którym to nawet polska złodziejska kurwa zapewne kiedyś skończy jak złamie nogę spierdalając z drugiego piętra z czyimś telewizorem albo rozbijając się kradzionym samochodem to trochę jak gwałcić własną siostrę. Ale dla polaka? - Nie ma sprawy! - ukraść można wszystko, wszystko się przyda. A w niedziele i tak pójdzie się po odpust Boży do kościółka klepiąc się w klatkę pięścią i wtedy już zajebane rzeczy ma się "na legalu" - przynajmniej z perspektywy Boskiej.
Miejsce 5
Okradli karetkę
Oczko wyżej w naszym rankingu - aczkolwiek w tym samym temacie. Tu obrazek jest o tyle wyraźniejszy że polski skurwysyńki ryj widział jak ratownicy udzielają pomocy. "To jest dobry moment" - pomyślał polak - "bo kurwy nie patrzo". Na szczęście polacy ukradli coś czego ich swińskie ryje nie widziały i nie można łatwo było zamienić tego na piwo MOCNE lub wódę. Więc sprzęt do EKG wyjebali. Teraz czytając pewnie doniesienia prasowe jakiś "Damian z Sebastianem czy Zdziśkiem" rzucają kurwami i chujami na czym świat stoi że zostawili tak drogocenną zdobycz.
Miejsce 4
Wielka ucieczka
Zastanawialiśmy się czy nie zasługuje na medal - ale na pewno ten polak będzie mógł się jeszcze wykazać w następnej odsłonie. Akcja jak z filmu Tango i Cash - tylko tam nie mieli koparki i uciekali z więzienia - tu natomiast polak uciekał z więzienia Rzeszy! Nie był to może Tango ale też i nie miał cashu więc zadowolił się skurwysyn koparką. Śmierdzące łapska i rozbiegane skurwysyńskie oczki doprowadziły go prawie do sukcesu, pokonany jednak przez naturę - spierdolił na piechotę. Jak to ładnie sformułował pewien Niemiec z rejonów przygranicznych w wywiadzie dla Newsweeka: "Nie każdy Polak tu to złodziej ale każdy złodziej tu to polak" - nic dodać nic ująć.
Miejsce 3
Dlaczego lubią nas Czesi
Kochani tu już zaczynami pozycje medalowe. Brązowy medal należy się za rozmach i skuteczność - okraść 800 rodzin to już trzeba być konkretnym polskim złodziejem z odpowiednimi tradycjami. Wiadomo dlaczego Czesi tak "lubią" polaków. Tak nas "lubią" bo tak dobrze nas znają. - Zresztą dokładnie tak jak Niemcy. Dość ładnie polakom udawało się okradać czeskie domy podczas niedawnej powodzi.
Miejsce 2
Bili inwalidę kijami
Bardzo mocne drugie miejsce. Dzięki kombinacji złodziejstwa i polskiego skurwysyństwa pomieszanego ze skundleniem. Za czasów kiedy redakcja jeszcze miała przysłowiowe "mleko pod nosem" - czyli wiele lat temu, panował nawet wśród mend społecznych, pewien niepisany kodeks. Polacy kradli zawsze, natomiast jak chciało się zajebać komuś kurtkę albo buty ewentualnie spuszczając mu wpierdol przy odmowie oddania upatrzonej rzeczy przez właściciela, to raczej nie robiło się tego gdy ów gość był niepełnosprawny lub szedł z kobietą. Tak bywało kiedyś na osiedlach. Ale polacy dorośli do innych zachowań - róbta co chceta, brak prawa, łaskawe autorytety moralne jak nasza ulubiona pani ekspert-profesor doprowadzają do tego że zakazane polskie mordy jak na obrazku, potrafią zakatować człowieka na wózku. "Jak to ładnie powieziała pani profesor Płatek "ludzie czasem się biją". Aha, sprawcy oczywiście są znani policji - co już nas wogóle nie dziwi. Sprawcy znani policji chodzą po ulicach a podejrzani złapani z jednym gramem trawy i fifą - pierdzą w areszcie. W końcu Ci drudzy nie wyznają polskich tradycji i obyczajów jak malowani chłopcy z obrazka powyżej.
Miejsce 1
Nasz zwycięzca i jednocześnie, świetny przykład zakłamania mediów.
Niemieccy Surferzy
Przestroga dla wszystkich którzy prowadzą legalny biznes i chcą uczciwie zarabiać. Pamiętajcie STRZEŻCIE SIĘ NIEMIECKICH SURFERÓW! Róbcie biznes tylko z polakami. Jak to ktoś ładnie powiedział - "niemieccy surferzy" to tak samo obrazowe stwierdzenie jak "świnka morska" - ani świnka ani morska. Z informacji uzyskanych u źródła wynikało że owi Niemieccy surferzy, którzy wcześniej przez media byli przedstawiani jako para - polsko-niemiecka, świetnie bez akcentu mówili po polsku. Tak świetnie że aż miło się słuchało jak nasi zachodni sąsiedzi potrafią tak płynnie bez naleciałości czy nawet innej intonacji posługiwać się naszym ojczystym językiem dorzucając czasami jakąś "kurwę". No więc Ci ewidentni Niemcy - posługując się niemieckimi dokumentami - ewidentnie kradzionymi lub podrobionymi, zapakowali sprzęt windsurfingowy wart kilkanąście tysi do samochodu - też na niemieckich rejestracjach (pewnie kradziony) i odjechali w bliżej nieokreślonym kierunku. - Możliwe że do Niemiec. Przez ponad dobę szukały ich 2 śmigłowce SAR i samolot marynarki wojennej zakładając że owe polskie skurw... przepraszam - Niemieccy złodzieje może się gdzieś potopiły. (Czego im szczerze życzymy). Akcje jednostka SAR wyceniła na 170 tys PLN. W tym czasie, polskie skurwysyny już wykrzywiały grubo ciosane ryje nad puszką lub butelką piwska "MOCNE" doprawianego spirytusem śmiejąc się jak to głupia jednostka SAR lata samolotem żeby znaleźć ich ciała a oni wszystkich „wychujali” są tyle „tysi do przodu”. Nawet zakładając że owi polacy mieszkają w Niemczech - potwierdza to tylko stare porzekadło - możesz wyciągnąć polaka z Polski ale polski z polaka już nie.
piątek, 30 sierpnia 2013
środa, 21 sierpnia 2013
Wakacje w Polsce
Przymierzamy się do tzw. „grubego tematu” ale jak zwykle polskie pospolite skurwysyństwo nie daje nam wytchnienia. Więc niech będzie letnio, miło i przyjemnie czyli miłe wakacyjne chwile w polsce.
1. Obrazek ze spływu kajakowego jedną z większych polskich rzek. Widać dwie rodzinki na brzegu. Znaczy najpierw słychać rzucane w oddali „kurwy” i „chuje”, nie że coś tam agresywnego – po prostu taki styl mowy. Po czym wyłaniają się polskie kudelskie mordy a wokół lata wyprodukowane potomstwo. Pada tekst taty do może 3 letniego syna:
-Choć kurwa pójdziemy się zmoczyć
-No nie zapierdalaj tak bo tu głęboko, kurwa jest.
– Jak wchodzisz do wody to się pomódl kurwa -żeby ochrona była i potem możesz wchodzić - kurwaaa
Ot cała nauka bezpieczeństwa na wodzie dla polskiego kundla – pomódl się żeby ochrona była a za parę lat „jebnij pięć piw” dla kurażu – kurwaaa (rzecz jasna).
W ciągu jednego weekendu w polskim syfie tonie blisko 35 osób (znaczy tonie w nim każdego dnia blisko 40 milionów ale w wodzie 35) Od początku maja utonięć było ponad 300. Famę zdobyła nasza reprezentacja na obczyźnie a dokładniej w Holandii - gdzie w ciągu jednego weekendu utopiło się 5 osób – media i władze nie mogły wyjść z podziwu jak w tak krótkim czasie mogło się utopić tyle osób jednej narodowości. Zareagowały nawet holenderskie władze które chciały od razu polakom rozdawać ulotki jak zachować się nad wodą- przetłumaczone na polski. Problem w tym że Holendrzy nie rozumieją że polski kundel - wie lepiej. A co najważniejsze – nie szanuje własnego życia o życiu innych nie wspominając. Kundel przeżegna się „ żeby była ochrona - kurwaa” i chlapnie wódę „żeby była moc - kurwaaa” – i używając słów ojca z obrazka pierwszego – „chuj go reszta obchodzi”. Warto jednak zauważyć szybkość reakcji holenderskich władz. 5 utonięć - reakcja natychmiastowa. W polskim kiblu 35 utonięć w 4 dni na władzach nie robi żadnego wrażenia są wystarczająco zajęte służeniu społeczeństwu - czytaj zajęte sobą.
2. Jeżeli drogi turysto woda nie jest twoim żywiołem – wolisz skarby kultury – polska ma Tobie wiele do zaoferowania. Weźmy przykładowo taki Toruń – miasto z wielowiekową tradycją i piękną starówką. Na starówce skosztujesz prawdziwej polskiej rozrywki i kultury zafundowanej przez bandyckie grupy polskiej patriotycznej młodzieży. Zobaczysz jak odpala się race, tłucze butelki, demoluje samochody sra i szcza w bramie i leje po mordzie, jak będziesz miał szczęście dostaniesz od troglodytów kosę w brzuch. - bardzo miłe miejsce. Na powyższe poczynania jak zwykle, nie może nic poradzić ani straż miejska ani policja – innymi słowy tak ma być. Bo tak jest fajnie - polsko swojsko.
Torun
3. No i kąsek wprost z pieca jeszcze świeży i gorący. Grupa polaków - kibiców patriotów spuściła przysłowiowy "wpierdol" meksykańskim żeglarzom w Gdyni. Polacy zrobili "polowanie na meksyków". W sumie nie jest jasne do końca o co poszło i kto kogo sprowokował ważne jedna że i tu pijane grupy polskich-bandytów robiły burdę dużo wczesniej
Plażing polskiego kibica
- jak zwykle policja była bezradna aż do momentu bijatyki - wtedy pojawiła się po godzinie. I można by rzec dzień jak co dzień i całą sprawę można by zakopać pod dywan - a Pani profesor Monika Płatek (strach pomyśleć komu rozdaje się tytuły naukowe w dzisiejszych czasach) po raz kolejny mogła by mówić o niewinnych figlach znudzonych niegroźnych dzieci - co zresztą uczyniła, gdyby nie fakt że wpierdol dostali obcokrajowcy - zaproszeni do Gdyni. I tu smród gówna niestety poszedł w świat.
Polski rząd - nagle dostał przysłowiowej „sraczki”. Na dywaniku wylądowali ministrowie sprawiedliwości i spraw wewnętrznych. Premier i ministrowie zaczęli się prześcigać w organizowaniu konferencji prasowych, narad i pierdoleniu jak to „w polsce nie ma miejsca na przemoc”. To że przez lata bandyci-patrioci walili w mordę rodziny z dziećmi na stadionie to było w porządku - bo w końcu niech tam po mordzie walą kogo chcą byle nie wychodziło to poza polskie szambo. Ale wystarczył jeden incydent z udziałem zagranicznych gości by cały kraj postawić na nogi. (Nawiasem mówiąc możemy się założyć że wystarczyłby wypadek samochodowy spowodowany przez polskiego pijanego kundla gdzie ucierpiałby zagraniczny oficjel by nagle stało się możliwe zabieranie samochodów pijanym mordercom i osadzanie ich w więzieniu. )
Wracając jednak do tematu - my czekaliśmy na rozwój wydarzeń spodziewając się cudu. W końcu w owej sprawie odezwały się szefowie rządów obu państw więc już nawet polski sąd można by powiedzieć mógłby poczuć się "zaszachowany". A gdzie tam! W polskim syfie - upadłym kraju nie ma na to szans. Prokuratura – owszem tym razem wnioskowała o 3 miesiące aresztu ale sąd uchylił wniosek - bo nie ma możliwości matactwa (ciekawe jakiego matactwa). Za to zabronił oskarżonym - wyjazdu z kraju. Polski sąd jak zwykle zapomniał że jesteśmy w Shengen i jutro mogą być już na drugim końcu Europy, ale cóż nie należy się po sędziach specjalnej znajomości najnowszej historii spodziewać.
Kibice są ok
Najważniejsze jest to że po raz kolejny nie zawiedliśmy się. Żyjemy w beczce gówna gdzie poczucie sprawiedliwości jest skutecznie zdeptywane przez polskie sądy. Ten sam sąd który nie widział podstaw do aresztowania szefa Amber Gold, nie widzi podstaw do aresztowania bandytów. Rozkład moralny państwa postępuje - Pani profesor płatek powinna być w pełni usatysfakcjonowana.
Ludzie się w końcu czasem biją - pani profesor
1. Obrazek ze spływu kajakowego jedną z większych polskich rzek. Widać dwie rodzinki na brzegu. Znaczy najpierw słychać rzucane w oddali „kurwy” i „chuje”, nie że coś tam agresywnego – po prostu taki styl mowy. Po czym wyłaniają się polskie kudelskie mordy a wokół lata wyprodukowane potomstwo. Pada tekst taty do może 3 letniego syna:
-Choć kurwa pójdziemy się zmoczyć
-No nie zapierdalaj tak bo tu głęboko, kurwa jest.
– Jak wchodzisz do wody to się pomódl kurwa -żeby ochrona była i potem możesz wchodzić - kurwaaa
Ot cała nauka bezpieczeństwa na wodzie dla polskiego kundla – pomódl się żeby ochrona była a za parę lat „jebnij pięć piw” dla kurażu – kurwaaa (rzecz jasna).
W ciągu jednego weekendu w polskim syfie tonie blisko 35 osób (znaczy tonie w nim każdego dnia blisko 40 milionów ale w wodzie 35) Od początku maja utonięć było ponad 300. Famę zdobyła nasza reprezentacja na obczyźnie a dokładniej w Holandii - gdzie w ciągu jednego weekendu utopiło się 5 osób – media i władze nie mogły wyjść z podziwu jak w tak krótkim czasie mogło się utopić tyle osób jednej narodowości. Zareagowały nawet holenderskie władze które chciały od razu polakom rozdawać ulotki jak zachować się nad wodą- przetłumaczone na polski. Problem w tym że Holendrzy nie rozumieją że polski kundel - wie lepiej. A co najważniejsze – nie szanuje własnego życia o życiu innych nie wspominając. Kundel przeżegna się „ żeby była ochrona - kurwaa” i chlapnie wódę „żeby była moc - kurwaaa” – i używając słów ojca z obrazka pierwszego – „chuj go reszta obchodzi”. Warto jednak zauważyć szybkość reakcji holenderskich władz. 5 utonięć - reakcja natychmiastowa. W polskim kiblu 35 utonięć w 4 dni na władzach nie robi żadnego wrażenia są wystarczająco zajęte służeniu społeczeństwu - czytaj zajęte sobą.
2. Jeżeli drogi turysto woda nie jest twoim żywiołem – wolisz skarby kultury – polska ma Tobie wiele do zaoferowania. Weźmy przykładowo taki Toruń – miasto z wielowiekową tradycją i piękną starówką. Na starówce skosztujesz prawdziwej polskiej rozrywki i kultury zafundowanej przez bandyckie grupy polskiej patriotycznej młodzieży. Zobaczysz jak odpala się race, tłucze butelki, demoluje samochody sra i szcza w bramie i leje po mordzie, jak będziesz miał szczęście dostaniesz od troglodytów kosę w brzuch. - bardzo miłe miejsce. Na powyższe poczynania jak zwykle, nie może nic poradzić ani straż miejska ani policja – innymi słowy tak ma być. Bo tak jest fajnie - polsko swojsko.
Torun
3. No i kąsek wprost z pieca jeszcze świeży i gorący. Grupa polaków - kibiców patriotów spuściła przysłowiowy "wpierdol" meksykańskim żeglarzom w Gdyni. Polacy zrobili "polowanie na meksyków". W sumie nie jest jasne do końca o co poszło i kto kogo sprowokował ważne jedna że i tu pijane grupy polskich-bandytów robiły burdę dużo wczesniej
Plażing polskiego kibica
- jak zwykle policja była bezradna aż do momentu bijatyki - wtedy pojawiła się po godzinie. I można by rzec dzień jak co dzień i całą sprawę można by zakopać pod dywan - a Pani profesor Monika Płatek (strach pomyśleć komu rozdaje się tytuły naukowe w dzisiejszych czasach) po raz kolejny mogła by mówić o niewinnych figlach znudzonych niegroźnych dzieci - co zresztą uczyniła, gdyby nie fakt że wpierdol dostali obcokrajowcy - zaproszeni do Gdyni. I tu smród gówna niestety poszedł w świat.
Polski rząd - nagle dostał przysłowiowej „sraczki”. Na dywaniku wylądowali ministrowie sprawiedliwości i spraw wewnętrznych. Premier i ministrowie zaczęli się prześcigać w organizowaniu konferencji prasowych, narad i pierdoleniu jak to „w polsce nie ma miejsca na przemoc”. To że przez lata bandyci-patrioci walili w mordę rodziny z dziećmi na stadionie to było w porządku - bo w końcu niech tam po mordzie walą kogo chcą byle nie wychodziło to poza polskie szambo. Ale wystarczył jeden incydent z udziałem zagranicznych gości by cały kraj postawić na nogi. (Nawiasem mówiąc możemy się założyć że wystarczyłby wypadek samochodowy spowodowany przez polskiego pijanego kundla gdzie ucierpiałby zagraniczny oficjel by nagle stało się możliwe zabieranie samochodów pijanym mordercom i osadzanie ich w więzieniu. )
Wracając jednak do tematu - my czekaliśmy na rozwój wydarzeń spodziewając się cudu. W końcu w owej sprawie odezwały się szefowie rządów obu państw więc już nawet polski sąd można by powiedzieć mógłby poczuć się "zaszachowany". A gdzie tam! W polskim syfie - upadłym kraju nie ma na to szans. Prokuratura – owszem tym razem wnioskowała o 3 miesiące aresztu ale sąd uchylił wniosek - bo nie ma możliwości matactwa (ciekawe jakiego matactwa). Za to zabronił oskarżonym - wyjazdu z kraju. Polski sąd jak zwykle zapomniał że jesteśmy w Shengen i jutro mogą być już na drugim końcu Europy, ale cóż nie należy się po sędziach specjalnej znajomości najnowszej historii spodziewać.
Kibice są ok
Najważniejsze jest to że po raz kolejny nie zawiedliśmy się. Żyjemy w beczce gówna gdzie poczucie sprawiedliwości jest skutecznie zdeptywane przez polskie sądy. Ten sam sąd który nie widział podstaw do aresztowania szefa Amber Gold, nie widzi podstaw do aresztowania bandytów. Rozkład moralny państwa postępuje - Pani profesor płatek powinna być w pełni usatysfakcjonowana.
Ludzie się w końcu czasem biją - pani profesor
środa, 7 sierpnia 2013
Gwiazdy "państwa prawa" powracają!
Jednym z naszych ulubionych tematów jest temat polskiego prawnego skurwienia. Oczywiście frazes o tzw " państwie prawa" jest bardzo lubiany przez polityków i ludzi z "układu" natomiast prawda jest taka że polski kibel ma tyle wspólnego z państwem prawa co tonik na pryszcze z kosiarką spalinową. Dlaczego tak jest? Przez lata zakładaliśmy że wynika to głównie z nieudolności i głupoty polskich ustawodawców, prawników sędziów i prokuratorów - o ile teraz wiadomo że i owszem jest to kluczowy element gdyż wymiar sprawiedliwości we władaniu idiotów jest farsą o tyle staje się również jasne że jest to celowe działanie układu. Otóż sprawny Wymiar Sprawiedliwości jest fundamentem każdego dobrze funkcjonującego państwa. Im bardziej popieprzony jest ów wymiar tym gorzej funkcjonuje państwo i tym lepiej mają się różnej maści mafie i układy, kolesie, polityczne przekręty itp itd.
W systemie totalnie skurwionym państwo jest kpiną a obywatele lądują w szpitalu wariatów nie rozumiejąc dlaczego zostali wydymani przez wymiar sprawiedliwości który w zasadzie ma ich chronić. I tak mamy kolejny smaczny kąsek z polskiego kibla.
Banda starych zimpotenciałych oderwanych od rzeczywistości schizofreników zasiadająca w tzw Trybunale Konstytucyjnym w kooperacji z rzecznikiem praw obywatelskich zadecydowała że kiedy kolejny pijany skurwiel zabije 4 osobową rodzinę samochodem - nie można mu pobrać krwi - to gwałci jego konstytucyjne prawa. - Bardzo fajnie prawda? Będziemy mieli teraz pijanych zupełnie bezkarnych drogowych morderców którzy wesoło uśmiechną się gdy policja będzie chciała pobrać im krew. – nie zapominajmy że ów Trybunał schizofreników zakazał również zabierania samochodów pijanym mordercom jeszcze za Ziobry – „bo samochód to nie narzędzie zbrodni” TK wnioskował. Pytanie dlaczego w tym kurwidołku dzieją się takie jawne chore niesprawiedliwości?
Badanie krwi morderców - niekonstytucyjne
Dlaczego ofiara jest sprowadzana do poziomu kurwy klozetowej a bandyta cieszy się ochroną praw. Spieszymy z odpowiedzią - skurwiałe społeczeństwo dużo lepiej nadaje się do kontroli i do pomiatania. Gdy głowi się jak to możliwe że skurwysyn który zabił ich żonę, dziecko czy matkę chodzi i śmieje się w twarz nie zastanawia się dlaczego kraj sterowany jest w przepaść zarówno ekonomiczną jak i cywilizacyjną. Nie ma czasu zastanawiać się nad kolejnymi przekrętami i defraudacją publicznych środków – bo zwyczajnie się zastanawia się w szpitalu wariatów że może coś jest nie tak z jego poczuciem sprawiedliwości.
Jest to jasny komunikat ze strony państwa: obywatelu nędzny śmieciu nie walcz z nami bo i tak nie wygrasz z my ustawimy cię tak że jak skończymy nie będziesz wiedział gdzie góra gdzie dół co dobre z co złe, co prawe a co bandyckie. Warto jeszcze słówko wspomnieć o Konstytucji - najważniejszym akcie prawnym w państwie. Otóż w tym utopijnym dokumenciku wszyscy mają po równo i do syta, wszyscy za darmo leczenie edukacje godne życie poszanowanie i tym podobne pierdoły które w zderzeniu z rzeczywistością stają się stekiem kompletnych nieistniejących bzdur. Ale spróbuj obywatelu powołać się na swoje prawa konstytucyjne przed jakimkolwiek sądem a idiota w todze wyśmieje cię jak wariata.
Ciekawe jest również to ze ta informacja o wspaniałym postanowieniu TK zbiegła się z zupełnie inną, a mianowicie że Polki nie chcą rodzić dzieci. I że naród powoli wymiera. - Nie przez wojnę czy zabory tylko przez zwykły brak chęci wydawania na świat dzieci w tym kiblu.
Polski nie chcą rodzić dzieci
Spieszymy z pomocną odpowiedzią: wydawanie na świat dziecka w kraju gdzie banda schizofrenicznych wariatów wydaje tego typu kuriozalne wyroki jest zwykłą niegodziwością dla ów dziecka. Podobny syf panuje też zresztą w innych dziedzinach. dlatego Polki owszem rodzą ale za granicą - rodzą dzieci które z tego i innych podobnych orzeczeń schizo-trybunału będą się śmiali już jako obywatele innych państw… Żeby żyło się lepiej.
piątek, 2 sierpnia 2013
Niespotykane okrucieństwo - ukrzyżowanie to przy tym pikuś
Niejednokrotnie pisaliśmy o polskim skurwysyństwie sięgającym astronomicznych rozmiarów. Skurwsyństwie, uwarunkowanym kulturowo, wszechobecnym chamstwem, prymitywem i wrodzoną okrutnością połączoną z alkoholizmem. Praktycznie codziennie czytamy w doniesieniach z kraju o zakatowanych zwierzętach, bitych kobietach, zamordowanych dzieciach, że już o zwykłym tępym skurwsyństwie nie wspomnę jak np. strzelanie do przechodniów z wiatrówki. Jak zwykle w polsce to niejednokrotnie ofiara musi się ukrywać a kary są śmiesznie nieskuteczne. Co jakiś czas polska reprezentacja zagraniczna - kwiat polskiego kundelstwa - zasłynie za granicą nadając polsce rozgłosu, ustanawiając kolejny rekord jak np zarżnięcie 5 osób nożem przez nachalnego rodaka na wyspie Jersey – o czym pisaliśmy. Jednak to wszystko jest nic w porównaniu z potęgą polskiego skurwysyństwa z poniższego obrazka:
polska reprezentacja w Ukeju
Dożywocie dla polaków
Czteroletni chłopiec był regularnie bity, polska para traktowała go jak worek treningowy do tego skurwysyny głodzili go do tego stopnia że dziecko podkradało innym dzieciom kanapki i żywiło się resztkami ze śmietnika, był zamykany w pokoju bez klamek, feralnego dnia (jak to się mówi), dziecko zostało tak pobite, że jak donoszą brytyjskie media jego ciało było jak worek kości – pokruszonych również z głodu, przez 30 godzin konało na łóżku... Gdy zwłoki zabrało pogotowie patolog sądowy uznał że ciało chłopca wyglądało jak ciało więźnia z obozu koncentracyjnego.
W dość już mocno zróżnicowanym społeczeństwie brytyjskim różne rzeczy już widywali, Pamiętajmy że to nie gdzie indziej jak w Iukeju (jak to teraz polak mówi) działają np frakcje radykalnego Islamu gdzie delikatnie mówiąc z ludzkim życiem niewiernych nikt się nie patyczkuje. Jednak podobnej zbrodni nie widziała Wielka Brytania od dawna. Znów polacy zaliczają czołówkę brytyjskich gazet - znów wstyd będzie się przyznać do pochodzenia. Znów i tak znienawidzeni przez swoje chamstwo i prymityw polacy, będą wytykani palcami. Choć fala imigracji Polaków po II wojnie cieszyła się wielkim szacunkiem. Zbrodnia polaków do tego stopnia poruszyła Wielka Brytanię że nazwana została przez brytyjskie media "niespotykaną". Niespotykaną jest w „Iukeju” ale my tu w polskim kiblu czytamy o analogicznych przypadkach zakatowanych zatrutych alkoholem czy zwyczajnie zamordowanych dzieci średnio raz w tygodniu. - można by rzec - polska norma – dziki kraj to i zwyczaje dzikie nawet trudno to porównać z ludożercami.
W Iukeju w sprawie zabrał głos sam wicepremier. W polsce premierzy wicepremierzy czy nawet ministrowie sprawiedliwości mają takie sprawy w dupie. Są ponad to, i mają ważniejsze priorytety jak np zajmowanie się zwalczaniem in vitro albo ochroną 2 zlepionych komórek które nazywają życiem poczętym które to komórki zły Niemiec wykrada do eksperymentów. W „Iukeju” dostali dożywocie, w polsce zasrany sąd dałby pobicie ze skutkiem śmiertelnym albo jakieś tam niedopełnienie obowiązków rodzicielskich czy inne podobne gówno - kara- może z 5 lat, wyjście po dwóch. Pamiętajmy za sprawę utopienia dziecka w Wiśle polski sąd zasądził symboliczne kary. Polska reprezentacja zagraniczna daje rade! CZekamy już na ekstradycję do polskiego syfu gdzie dożywocie zostanie zamienione na 3 lata.
polska reprezentacja w Ukeju
Dożywocie dla polaków
Czteroletni chłopiec był regularnie bity, polska para traktowała go jak worek treningowy do tego skurwysyny głodzili go do tego stopnia że dziecko podkradało innym dzieciom kanapki i żywiło się resztkami ze śmietnika, był zamykany w pokoju bez klamek, feralnego dnia (jak to się mówi), dziecko zostało tak pobite, że jak donoszą brytyjskie media jego ciało było jak worek kości – pokruszonych również z głodu, przez 30 godzin konało na łóżku... Gdy zwłoki zabrało pogotowie patolog sądowy uznał że ciało chłopca wyglądało jak ciało więźnia z obozu koncentracyjnego.
W dość już mocno zróżnicowanym społeczeństwie brytyjskim różne rzeczy już widywali, Pamiętajmy że to nie gdzie indziej jak w Iukeju (jak to teraz polak mówi) działają np frakcje radykalnego Islamu gdzie delikatnie mówiąc z ludzkim życiem niewiernych nikt się nie patyczkuje. Jednak podobnej zbrodni nie widziała Wielka Brytania od dawna. Znów polacy zaliczają czołówkę brytyjskich gazet - znów wstyd będzie się przyznać do pochodzenia. Znów i tak znienawidzeni przez swoje chamstwo i prymityw polacy, będą wytykani palcami. Choć fala imigracji Polaków po II wojnie cieszyła się wielkim szacunkiem. Zbrodnia polaków do tego stopnia poruszyła Wielka Brytanię że nazwana została przez brytyjskie media "niespotykaną". Niespotykaną jest w „Iukeju” ale my tu w polskim kiblu czytamy o analogicznych przypadkach zakatowanych zatrutych alkoholem czy zwyczajnie zamordowanych dzieci średnio raz w tygodniu. - można by rzec - polska norma – dziki kraj to i zwyczaje dzikie nawet trudno to porównać z ludożercami.
W Iukeju w sprawie zabrał głos sam wicepremier. W polsce premierzy wicepremierzy czy nawet ministrowie sprawiedliwości mają takie sprawy w dupie. Są ponad to, i mają ważniejsze priorytety jak np zajmowanie się zwalczaniem in vitro albo ochroną 2 zlepionych komórek które nazywają życiem poczętym które to komórki zły Niemiec wykrada do eksperymentów. W „Iukeju” dostali dożywocie, w polsce zasrany sąd dałby pobicie ze skutkiem śmiertelnym albo jakieś tam niedopełnienie obowiązków rodzicielskich czy inne podobne gówno - kara- może z 5 lat, wyjście po dwóch. Pamiętajmy za sprawę utopienia dziecka w Wiśle polski sąd zasądził symboliczne kary. Polska reprezentacja zagraniczna daje rade! CZekamy już na ekstradycję do polskiego syfu gdzie dożywocie zostanie zamienione na 3 lata.
Subskrybuj:
Posty (Atom)