Wśród całego polsko-kundelskiego skurwysyństwa, złodziejstwa, prymitywu i chamstwa na szczególną uwagę zasługuje głupota (oczywiście pomieszana z tym co
wyżej). Głupota polskiego kundla jak żadna inna spotykana głupota, jest poza
wszelkimi kryteriami głupoty na świecie. I tak TVN24 donosi:
Najpierw skasował dwa samochody, a potem - czekając na policję wezwaną do
kolizji - delektował się piwem. W chwili zatrzymania przez funkcjonariuszy
37-letni mężczyzna miał 2 promile alkoholu w organizmie. Grozi mu do dwóch lat
więzienia.Brodniccy policjanci otrzymali w sobotę zgłoszenie o kolizji drogowej
w Karbowie. Kiedy funkcjonariusze drogówki pojechali na miejsce, zastali trzy
rozbite auta.
Z ich ustaleń wynika, że kierowca forda transita wyjeżdżając z drogi
podporządkowanej, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w zaparkowanego
hyundaia. Uderzenie było tak silne, że popchnięte auto uderzyło w kolejne auto -
citroena, który należał do tego samego właściciela, co hyundai.
Mężczyzna, który spowodował kolizję do chwili przybycia policjantów, delektował
się piwem. Po badaniu alkotestem okazało się, że ma ponad 2,2 promila alkoholu w
organizmie.
Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do komendy. Tam, po sprawdzeniu w
policyjnym systemie, okazało się, że 37-latek nie ma prawa jazdy. Mężczyzna
trafił do aresztu.
Za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości grozi kara do 2 lat więzienia.
Sprawca odpowie również za popełnione wykroczenia w ruchu drogowym.
O ile do skurwysyństwa drogowego zmieszanego z bandytyzmem zdążyliśmy się już
dawno przyzwyczaić, o tyle czekanie na policje najebany dzierżąc w śmierdzącej
polskiej grubej łapie puszkę piwa mieści się poza typowym pojęciem głupoty, juz nawet poza nagroda Darwina. To jest kundlogłupota.
Na smaczny dodatek dodajmy również to:
23 osoby w busie zarejestrowanym do przewozu dwóch pasażerów. Tak wyglądał
transport pracowników do jednej z firm na terenie gminy Deszczno w woj.
lubuskim. Kierowca auta został ukarany wysokim mandatem. Na przeładowanego busa
policjanci z gorzowskiej komendy miejskiej natknęli się podczas kontroli
pojazdów, które dowożą pracowników do lokalnych firm.
W samochodzie renault prócz kierowcy znajdowało się jeszcze 22 pasażerów. Jak
wynikało z dowodu rejestracyjnego auta – mogły nim jechać jedynie trzy osoby.
Pasażerami renaulta byli pracownicy jednej z lokalnych firm produkcyjnych.
Przewoźnik – jak zaznaczyła policja - potraktował ich jak zwykły ładunek, który
bez żadnych zabezpieczeń można umieścić na skrzyni ładunkowej busa.
Nie było nawet prowizorki
Auto nie było wyposażone ani w typowe fotele, ani nawet w żadne prowizoryczne
miejsca do siedzenia. Co ciekawe, samochód ten w ostatnim okresie kontrolowany
był już trzykrotnie. Podczas poprzedniej kontroli stwierdzono podobne
nieprawidłowości. (!!!)
Kierowca busa tłumaczył się, że rozliczany jest z efektów swej pracy. Jednym
słowem musi dowieźć na miejsce ładunek.
Policjantów to jednak nie przekonało - kierowca został ukarany mandatem w wysokości 500 zł.
Cóż tu mamy zgoła inny przypadek, jest to bowiem kombinacja polskiej "zaradności"
i zwyczajowego ruchania innych (czyli takie skurwysyństwo) – „może jakoś to będzie”. Na wyróżnienie zasługuje fakt że jak to w polsce zwykle bywa, delikwent-polski kundel, jest łapany na tym samym wykroczeniu po raz trzeci. Zostaje ukarany „srogim” mandatem wartości baku benzyny. I może jechać dalej. To ciekawe że na typa co stworzył antyprezydencką stronę, z głupkowatymi grami ciążą ciężkie paragrafy a na polskim kretynie który po raz czwarty usilnie próbuje wysłać 22 osoby na tamten świat, jest 500 zł mandatu. Czekamy na kolejną żałobę narodową za tragedie na drodze, Żałobę z polskiej głupoty i skurwysyństwa. Cóż jaki kraj taka żałoba.
I na zupełny deserk bez komentarza poza może do przodu polsko! :
Za TVN Raport
"W poniedziałek po godzinie 2 w nocy w miejscowości Złockie doszło do wypadku. Kierowca jadący z Muszyny do Szczawnika na zakręcie stracił panowanie nad pojazdem, wjechał na chodnik i staranował znak z nazwą miejscowości oraz latarnię. Samochód zatrzymał się dopiero na barierkach mostu. Auto spłonęło doszczętnie. Na pierwszy rzut oka trudno było rozpoznać markę samochodu. Po dokładniejszych oględzinach stwierdzono, że to Audi. Kierowca został przewieziony do szpitala" - napisała Muszyna TV.Informacje o wypadku potwierdził w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji z Nowym Sączu. Jak poinformował policjant, kierowca Audi był nietrzeźwy. Z poważnymi obrażeniami nóg trafił do szpitala. - NORMA