wtorek, 17 sierpnia 2010

Wciąż rekordziści

Od jakiegoś czasu monitorujemy sytuacje na drogach w syfie. Co ciekawsze uczestniczyliśmy zupełnie nieświadomie w tzw „eksperymencie narodowym „weekend bez ofiar”. Tak tak… o ile oczywiste rozwiązania poprawienia bezpieczeństwa ruchu stosowane są na całym świecie, tak tu w syfie robi się dalej na ludziach eksperymenty. Niestety o ile można wybierać znajomych czy miejsca spędzania wolnego czasu, tak na drodze z kundlem mistrzem prostej przychodzi stanąć oko w oko w walce o życie. Przez ostatnie 4 dni nawijając ponad 800 kilometrów drogami śmierci i syfu mogliśmy zbadać sytuację z bliska. W poniedziałek gdzie padł rekord wakacji 21 zabitych, na samej siódemce przestaliśmy kilka godzin z powodu czterech wypadków. W Tym jednego śmiertelnego. Nasnuwa się jeden podstawowy wniosek: to cud że tylko tyle. Najśmieszniejsze jest to, że wszystkie wydarzyły się na w miarę nowych równych odcinkach dróg właśnie tam gdzie kundel mistrz prostej czuje wolność w skrzydłach. To niebywałe jak niską wartość dla kundla ma w polsce ludzkie życie. Wyprzedzanie na podwójnych ciągłych, na zakręcie na czoło to norma. Szczególną uwagę przykuł kundla w czarnym BMW X6 o nr GA1717 (może komuś uratuje to życie), to co wyrabiał ten polski ulizany kundlo-playboy na drodze to wielokrotna próba zabójstwa z premedytacją.